Nie po raz pierwszy Apis znajduje się na ustach kibiców. W sezonie 2018/2019 doszło do barażu o awans do III ligi. W pierwszym boju zespół spod granicy został rozbity na wyjeździe przez Foto-Higienę Gać 7:1, a rewanż zdecydował się oddać walkowerem, co uznano za kompromitację. Sezon później jędrzychowiczanie znów walczyli w barażu o III ligę, a w zasadzie mieli walczyć. Ze względu na problemy licencyjne nie doszło do walki z Polonią-Stal Świdnica. Poprzedni sezon Apis ukończył na bezpiecznej lokacie, jednak znów pojawiły się problemy licencyjny, gdzie głównym problemem był brak drużyn młodzieżowych. W związku z tym w bieżącej kampanii rozgrywkowej na czwartoligowych boiskach zamiast Apisu, biegają piłkarze Baryczu Cudem, którzy utrzymali się lidze wielkim "fuksem".
W tym sezonie Apis znów spisał się w rozgrywkach o punkty dobrze, wygrał ligę okręgową, ale zrezygnował z awansu. Co to oznacza? W ich miejsce do wyższej ligi awansuje zatem wicemistrz. Na dwie kolejki przed końcem sezonu Orzeł Mysłakowice ma 6 punktów przewagi nad Lotnikiem Jeżów Sudecki. W związku z faktem, że Lotnik legitymuje się lepszym bilansem bezpośrednich pojedynków, to Orłowi brakuje punktu, a jutro mierzy się ze zdegradowanym już Górnikiem Węgliniec. W teorii wydaje się, że chyba nikt nie odbierze mysłakowiczanom już awansu do Koleje Dolnośląskie IV ligi.