Do tych incydentów doszło tuż za granicą z Polską, na trasach, z których bardzo często korzystają nasi narciarze. Wczoraj 36-letni amator białego szaleństwa pędząc na nartach wjechał w sześcioletniego chłopca. Dziecko doznało złamania kości udowej i zostało przetransportowane śmigłowcem do libereckiego szpitala. Sprawcy nic się nie stało - donosi portal iDNES.cz.
Także w szpitalu w Libercu przebywa 18-letni snowboardzista, który w minioną środę bardzo pechowo zakończył akrobację na snowboardzie. Wyskoczył na dwa metry, wypadł z trasy, stracił równowagę i spadł na plecy. Doznał poważnych obrażeń kręgosłupa. Dodajmy, że przed tygodniem wypadkowi uległ inny snowboardzista, który w pełnej szybkości zboczył z trasy w las i zderzył się z drzewem.
Ratownicy górscy, zarówno czescy jak i polscy, ostrzegają, że warunki w Karkonoszach są trudne: śnieg jest przymarznięty, śliski i twardy. O wypadek nietrudno. Goprowcy zalecają, aby miłośnicy białego szaleństwa uprawiali zimowe sporty w kaskach.