Po latach sukcesów poprzednich grup prowadzonych m.in. przez Dilę Samadovą, obecny sezon w wykonaniu KPR-u jest daleki od zamierzonego. Mimo wszystko dziewczyny walczą do końca o jak najlepszą lokatę, a niedzielne starcie z wyżej notowana Victorią może im w tym pomóc.
Początek spotkania rozgrywanego w hali KPSW przy ul. Lwóweckiej należał do miejscowych, które po 10 minutach gry prowadziły 6:3. W kolejnych minutach do głosu dochodziły przyjezdne, które w 17. minucie zdołały doprowadzić do remisu 7:7. Wyrównana końcówka pierwszej połowy zakończyła się lekką przewagą gości i do szatni oba zespoły schodziły przy stanie 10:12.
Po zmianie stron przewaga drużyny przyjezdnej powoli powiększała się, a w 33. minucie na tablicy wyników było już 15:19. Jak się okazało, był to przełomowy moment spotkania, bowiem jeleniogórzanki za sprawą perfekcyjnych kontrataków Nikoli Jarosz i Pauliny Cichosz doprowadziły do stanu 21:19 (39. minuta), a w końcówce spotkania podtrzymywały wysoką skuteczność, co przełożyło się na końcowy rezultat 30:24!
KPR MOS I Jelenia Góra – MKS Victoria Świebodzice 30:24 (10:12)
KPR: Banasik – Jarosz 11, Cichosz 8, Wronkowska 4, Jesionek-Wróblewska 3, Jośko 1, Tatarenko 1, Michałek 1, Maroń 1, Podobińska, Lambrinow.
Victoria: Wiej 7, Szczepanik 6, Jankowska 6, Kaczmarczyk 3, Markowska 1, Krajewska 1, Barna, Pichurska, Stańko.
Co prawda, pozycja medalowa na zakończenie rozgrywek na Dolnym Śląsku w praktyce jest już poza zasięgiem KPR-u (do trzeciej Victorii nasz zespół traci 8 punktów), ale niedzielne zwycięstwo pokazało, że ten zespół ma dużo większe możliwości, niż pozycja w tabeli.