Na prośbę pana Bartłomieja Bekasa przedstawiamy jego stanowisko dotyczące elektrowni wodnej, która ma powstać nad wodospadem Podgórnej.
– Docierają do mnie informacje o protestach przeciw planowanej budowie w Przesiece małej elektrowni wodnej na potoku Podgórna. Protesty te stanowiły dla mnie zaskoczenie. Byłem i jestem przekonany o tym, że jest to zamierzenie sensowne, proces inwestycyjny prowadzony jest przez osoby kompetentne a końcowy efekt będzie pożyteczny dla środowiska.
Oczywiste korzyści jakie przyniesie realizacja tej elektrowni to między innymi:
• przekazanie do sieci czystej energii elektrycznej eliminującej spalenie kilkudziesięciu wagonów węgla rocznie co oznacza ograniczenie emisji do atmosfery ton pyłów, związków siarki, azotu, węgla, metali, pierwiastków promieniotwórczych itp. Jakie skutki wywołuje energetyka cieplna – wystarczy popatrzeć na sterczące od kilkudziesięciu lat kikuty drzew w Górach Izerskich i Karkonoszach. Smog nad Kotliną Jeleniogórską dokucza od wielu lat wszystkim a w zimie popiół i sadze z lokalnych kotłowni i domowych pieców centralnego ogrzewania pokrywają szarym nalotem śnieg w całej okolicy.
Wpasowanie się w dążenia do eliminacji zagrożeń środowiska naturalnego rozpoczęte na skalę światową podczas Szczytu Ziemi w Rio de Janeiro i preferencje, jakie dla wytwarzania energii elektryczne ze źródeł odnawialnych zapisane zostały w Protokole z Kioto. Polska zobowiązała się do 2010 roku osiągnąć 7,5 procentowy udział energii ze źródeł odnawialnych w swojej sieci energetycznej; obecnie ten udział kształtuje się na poziomie ok. 2,4 procent. W przypadku niewywiązania się z tych deklaracji zakłady energetyczne (w konsekwencji również i my wszyscy) będą płaciły wysokie kary.
Elektrownia w planowanym kształcie mogłaby stać się modelowym przykładem korzystania z zasobów natury i mieć walor edukacyjny. Przewidywaliśmy umieszczenie przy elektrowni tablicy informacyjnej ze schematami działania oraz obrazowym przedstawieniem, jakie korzyści dla środowiska daje produkcja czystej energii elektrycznej.
Elektrownia taka byłaby jednocześnie zwróceniem się w kierunku tradycji regionu Karkonoszy i całego Pogórza. Po kilkuset elektrowniach i siłowniach wodnych na tym obszarze zachowały się ślady jedynie kilkudziesięciu a czystą energię produkuje zaledwie kilkanaście zakładów.
Moja wiedza w zakresie energetyki wodnej i ochrony środowiska jest wiedzą ogólną, ugruntowaną dotychczasowymi kilkuletnimi doświadczeniami działania w tym zakresie. Podczas przygotowywania projektu małej elektrowni wodnej w Przesiece wspomagali mnie biegli i naukowcy z ośrodków akademickich Wrocławia i Poznania, którzy przedstawili w dwóch raportach oddziaływanie projektu na środowisko. Oceny zasobów hydrologicznych, w tym przepływu nienaruszalnego potoku Podgórna dokonał na moje zamówienie IMGW we Wrocławiu. Rozwiązania techniczne inwestycji zaproponował doświadczony projektant.
Wertując prasę i fora internetowe zaskoczeniem dla mnie stał się nie tyle brak u autorów wypowiedzi podstawowej wiedzy o energetyce wodnej i jej wpływie na środowisko co napastliwy, często obraźliwy ton tekstów.
Były to wypowiedzi atakujące w niewybredny sposób zarówno wykonujących swoje obowiązki urzędników jak i moja osobę jako inwestora. Zaskoczeniem było, jak można bezkarnie upubliczniać nieprawdziwe informacje. Jak takie nieprawdziwe informacje znajdują posłuch, są powtarzane bez weryfikacji, jak łatwo jest przywołując hasła o ochronie przyrody manipulować i wykorzystywać zaangażowanie uczciwych miłośników gór.
W apelu o „przeciwstawienie się bezsensownemu pomysłowi unicestwienia wodospadu” Podgórnej już w samym tytule zamieszczono fałszywą informację o tym jakoby realizacja elektrowni spowodowała zniszczenie wodospadu. Kolejne zdania także nie przynoszą wiarygodnych informacji. Zachętą do zbiorowego protestu stają się na przykład takie fałszywe stwierdzenia:
• „pozbawienia wodospadu 70 % wody”,
• „Elektrownia dostarczy znikomą ilości energii”,
• „jej znaczenie będzie miało charakter wybitnie lokalny o nikłym zasięgu”,
• „Straty wynikające z pozbawienia całego regionu niewątpliwej atrakcji turystycznej oraz z zakłócenia ekosystemu będą niepowetowane”.
W innych wypowiedziach pojawiają się epitety: barbarzyństwo, przekręt, skandal, odebrało rozum, kretyni, draństwo – wulgarnych nie przytoczę. W miarę upływu czasu i przekazywania plotki na forach internetowych zostałem obarczony odpowiedzialnością za próbę likwidacji najwspanialszej atrakcji turystycznej Karkonoszy, wręcz o próbę budowy w Przesiece elektrowni atomowej.
Stwierdzenia o niszczeniu natury, o zeszpeceniu krajobrazu rurami i turbinami są bezpodstawne. Zdaję sobie sprawę, że słowo „elektrownia” dla laika rodzi industrialne skojarzenia. A wystarczyłoby sięgnąć do zasobów Internetu (Wikipedia, liczne strony o energetyce wodnej i ochronie środowiska) lub przeczytać dokumentację dostępną w Urzędzie Gminy lub Starostwie Powiatowym, by zorientować się jak planowana elektrownia ma wyglądać. Ujęcie to istniejąca naturalna niecka wypełniona wodą tworząca zbiornik, z którego w razie pożaru lasu mogą korzystać strażacy. Rurociąg przewidziano posadowić w ziemi, a teren po robotach zrekultywować zgodnie z wymaganiami Nadleśnictwa. Sam budynek, o niewielkiej kubaturze, ma w swym charakterze nawiązywać do tradycyjnej górskiej architektury tego regionu.
Pomiary hałasu wykonywane w istniejących elektrowniach o parametrach zbliżonych do tej która ma powstać, wykazały, że szum płynącego obok potoku jest głośniejszy od odgłosu pracującej elektrowni! Porównania planów budowy elektrowni wodnej w Przesiece do konfliktu wokół Rospudy oznacza albo złą wolę albo nieuważne czytanie gazet czy oglądanie telewizji. Małe elektrownie wodne są inwestycjami proekologicznymi! Ma to swoje odzwierciedlenie nawet w zapisach ustawowych. Oczywiście – sam czas budowy jest ingerencją w otoczenie, choć zdecydowanie mniejszą niż ruch turystyczny w wykonaniu rodzimych „miłośników” gór.
Oczywiście – skoro elektrownia pobiera wodę powyżej wodospadu i zwraca ją poniżej, na samym wodospadzie będzie tej wody mniej, ale nigdy nie w stopniu pozwalającym mówić o pozbawieniu wodospadu wody czy ograniczeniu jego walorów wizualnych.
Chciałbym poruszyć jeszcze jedną sprawę. W artykule „Wodospad przekrętów” pada stwierdzenie p. Macieja Popkiewicza: „Tryb podejmowania decyzji, a w szczególności niespotykany pośpiech w ich podejmowaniu nie da się racjonalnie wytłumaczyć”. Takie i bardziej dosadne stwierdzenia sugerujące korupcję są obraźliwe dla mnie i szeregu osób, które miały do czynienia z tym projektem. Przygotowania do inwestycji trwają blisko dwa i pół roku (!) i w całości są jawne, szczególnie dotyczy to postępowania w sprawie wydania tzw. decyzji środowiskowej.
W sprawę było zaangażowane, poprzez wydawanie decyzji, postanowień, uzgodnień, opinii itd., szereg instytucji i specjalistów:
Urząd Gminy w Podgórzynie, Starostwo Powiatowe w Jeleniej Górze, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Jeleniej Górze, Wojewódzki Konserwator Przyrody, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, Nadleśnictwo „Śnieżka” w Kowarach, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych we Wrocławiu, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, Katedra Ekologii i Ochrony Środowiska AR w Poznaniu a także biegli z dziedziny ochrony środowiska oraz uprawnieni projektanci – wszystkie osoby i instytucje mają prawo poczuć się insynuacjami p. M. Popkiewicza zniesławione.
Powyższa lista powinna uświadomić protestującym, a w szczególności kierującym protestem, z jaką starannością inwestycja jest przygotowywana, jacy specjaliści angażowali się w tej sprawie, a także, jak żmudna jest procedura doprowadzająca do otrzymania pozwolenia na budowę.
Sądzę, że znakomita większość uczestników protestu działa w dobrej wierze. Niestety są oni dezinformowani. Dla organizatorów zdecydowanie łatwiej jest uzyskać poparcie dla protestu jeśli wyolbrzymi się hipotetyczne zagrożenie, jeśli powtarza się nieprawdziwe dane i manipuluje faktami, manipulując jednocześnie nieświadomymi niczego ludźmi. Od tygodnia trwa akcja przeciw budowie elektrowni. Nikt do tej pory nie próbował zadawać pytań i szukać wyjaśnień u osób kompetentnych. Kilku internautów, którzy na forum postawili proste pytania, próbowali dociec prawdy i rzeczywistych intencji inicjatorów protestu, zamiast oczekiwanej rzetelnej odpowiedzi zostali zakrzyczani, zmieszani z błotem, obrażeni.
Ekologia to nie chwytliwe hasła. Ekologia to nauka. Dzięki niej możemy wiedzieć, jak racjonalnie korzystać ze środowiska. Nasza wyobraźnia i wiedza powinna sięgać dalej niż granica naszej działki rekreacyjnej czy miejsca gdzie spędzamy urlop. Powołując się na „oczywiste i uniwersalne wartości” i podając jednocześnie nieprawdziwe informacje nie można rozpętywać protestu społecznego, angażować nieświadomych manipulacji ludzi w prywatną krucjatę przeciwko elektrowni wodnej, jej inwestorowi i urzędnikom biorącym udział w postępowaniu administracyjnym.
Wodospad nie potrzebuje obrońców - nie jest zagrożony! Wodospad Podgórnej i Przesieka potrzebują pozytywnej promocji. Region potrzebuje dopływu funduszy na rozwój i wdrażanie ekologicznych technologii. Potrzebna jest wiedza (zarówno prawna jak i choćby elementarna o elektrowniach wodnych) a nie emocje. Potrzebna jest kultura a nie wyzwiska i pomówienia o łapownictwo. Potrzebna jest również odwaga cywilna do przyznania się, że w sposób celowy wprowadzono w błąd wiele osób, które nieświadome manipulacji zaangażowały w dobrej wierze w protest swoją uczciwość.