Wczorajsza sesja Rady Miasta została zwołana na wniosek radnych z nowego, liczącego osiem osób klubu "Lepsza Szklarska dla Mieszkańców" . Tworzą go radni, którzy w wyborach do rady startowali z komitetów Grzegorza Sokolińskiego oraz Ryszarda Rzepczyńskiego. Nowy klub posiada minimalną większość w liczącej 15 osób radzie i dlatego zdaniem jego członków to z ich grona powinien pochodzić przewodniczący.
W trakcie dyskusji, która poprzedziła głosowanie nad uchwałą o odwołanie M. Drużkowskiej głos zabrali radni Rafał Wróblewski oraz Jarosław Jahn. Obaj chcieli, aby wnioskodawcy uchwały podali prawdziwe powody jakie sprawiły, że domagają się zmiany przewodniczego rady miasta pod Szrenicą.
Powodów, które podajecie państwo nie można uznać za poważne – mówił radny J. Jahn. - Chcecie obsadzić funkcję przewodniczącego – bo wam się należy ? Co to jest za argument ? To co jeszcze się wam należy? Co jeszcze chcielibyście dostać abyśmy w końcu mogli zacząć działać na rzecz miasta i jego mieszkańców? Od dłuższego już czasu fundujecie nam państwo jakiś żenujący spektakl robienia na złość. Gdyście mogli, to chcielibyście jeszcze mieć burmistrza i w końcu chcecie do tego doprowadzić.
Jako, że żaden z wnioskodawców nie podjął rękawicy i nie dał się wciągnąć w dyskusję, doszło do głosowania nad odwołaniem przewodniczącej M. Drużkowskiej. Za uchwałą głosowało ośmiu radnych, sześciu było przeciw, a sama zainteresowana wyłączyła się z głosowania.
Jako następcę odwołanej przewodniczącej zgłoszono radnego Janusza Lichockiego. Jako, że ten ostatni również wyłączył się z głosowania we własnej sprawie zakończyło się ono wynikiem siedem za – siedem przeciw, co oznacza, że nie doszło do wyboru. W tej sytuacji radni zdecydowali o przerwaniu sesji na tydzień w celu wypracowania kompromisu. Czas pokaże, czy jest on w tak podzielonej radzie możliwy.
Ja osobiście niewiele z tego wszystkiego rozumiem – mówiła po sesji odwołana przewodnicząca M. Drużkowska. - Bo w sytuacji, gdy wiedząc, że będzie taka a nie inna sytuacja patowa odwoływać mnie to jest jakaś kuriozalna decyzja. Dla tej ósemki nie jest ważna ocena mojej pracy - chcą mieć to stanowisko. Sami mi mówili nawet na komisjach że nic do mnie nie mają i do mojej pracy, ale większość do czegoś zobowiązuje - stwierdziła b. przewodnicząca.
