– O planach przenosin przystanku dowiedzieliśmy się z internetu i od razu zareagowaliśmy. Nie zgodzimy się na to z wielu względów – powiedziała Krystyna Grelewska, mieszkanka ul. Staszica.
Twierdzi, że taka decyzja mija się nie tylko ze zdrowym rozsądkiem ale i przepisami. Przystanki wyznaczono pod budynkami 2 i 4 z jednej strony oraz 9/11 z drugiej. W tych miejscach nie będzie można stworzyć zatok dla autobusów, bo pas zieleni ma niewiele ponad metr. Protestujący pytają, kto będzie o 4 rano odśnieżał chodniki dla pasażerów i sprzątał przystanki po zakończeniu kursów? Dlaczego już o 5 rano mieszkańców mają budzić pierwsze autobusy?
– Do tej pory znosiliśmy jakoś smród spalin, ale autobusy tylko tędy przejeżdżały. Co innego, jeśli będą się zatrzymywać. Smród będzie jeszcze większy. A podobno mieszkamy w zdrojowej części miasta – stwierdza Edward Adamiak.
Leszek Chmielewski z Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego powiedział, że kłopot rozpoczął się w momencie, gdy właściciel gruntu, gdzie znajduje się pętla, zażądał zapłaty za korzystanie z jego terenu. – Musieliśmy więc zaproponować inne miejsca na przystanki – mówi. Jak dodaje, ostateczna decyzja co do lokalizacji przystanków należy do Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów.
Tam z kolei dowiedzieliśmy się od Zbigniewa Kaczora, że MZDiM nie ma prawnego obowiązku konsultowania z mieszkańcami, gdzie będą przystanki. Zgodę na lokalizację wydaje, choć nie w każdym przypadku, komisja bezpieczeństwa ruchu drogowego. Ta uznała, że postawienie wiat przy ul. Staszica nie budzi zastrzeżeń.