Chodzi o nieruchomość w pobliżu wlotu al. Wojska Polskiego w ulicę Wolności, naprzeciwko “słynnego” wodotrysku zbudowanego w miejscu dawnej fontanny za ponad milion złotych. Na gruncie jest skwerek, co prawda zaniedbany, ale stanowiący enklawę zieleni w coraz bardziej ubogiej w takie naturalne zakątki fragmencie miasta.
Jeśli ktokolwiek to kupi, najpewniej wzniesie tu kolejny apartamentowiec, w którym nikt nie zechce mieszkać, albo sklep – napisał do nas pan Tadeusz, mieszkaniec al. Wojska Polskiego. - Lepiej by było zadbać o to miejsce niż pozbywać się go. Tym bardziej, że sąsiedztwo Pijawnika nie czyni tego gruntu atrakcyjnym – dodaje nasz Czytelnik.
Trudno mu nie przyznać racji. Miasto sprzedaje, co się da, szukając zysków nie bacząc na coraz wyraźniej widoczne “zagęszczenie” budynków. W tych wzniesionych niedawno “apartamentowcach” ilość pustostanów świadczy o przewadze podaży nad popytem.