Spotkanie, które pierwotnie planowane było na początku grudnia 2018 r., odbyło się wczoraj i są to ostatnie momenty przed oficjalnym startem nowej inicjatywy politycznej, której koordynatorem w okręgu wyborczym nr 1 (legnicko-jeleniogórskim) jest Robert Obaz - społecznik, były jeleniogórski radny.
Po reakcjach ludzi, mailach, telefonach widać, że jest zainteresowanie ruchem Roberta Biedronia. Jestem przekonany, że ten ruch wywoła "rewolucję" i zmieni Polskę - przyznaje Robert Obaz, który podkreśla, że w nowej inicjatywie politycznej jest miejsce dla wszystkich. - Rozmawiajmy o Polsce na TAK! Chodzi o nowe oblicze polityki - nie takiej, rozumianej przez profity, stołki w spółkach - my chcemy pracować z ludźmi, aby to oni zmieniali Polskę na taką, jakiej oczekują - mówił społecznik z Goduszyna, który podkreśla, że aktualnie powstaje program ogólnopolski, a następnie przyjdzie czas na program dla regionów.
Nie byłoby mnie w Jeleniej Górze, gdybym nie miał nadziei, że usłyszę coś nowego. Jestem z "Burzą Mózgów" po raz pierwszy w Jeleniej Górze, a to duże i ważne miasto na mapie Polski - powiedział Robert Biedroń, który zamierza 3 lutego zaprezentować na Torwarze w Warszawie efekty spotkań z obywatelkami i obywatelami.
Jak zaznacza były prezydent Słupska, ma sposób na to, żeby nie powtórzyć losów Ruchu Palikota, który tworzył się z podobną początkową energią, ale z czasem się rozpadł.
Przede wszystkim trzeba być wiernym swoim ideałom, wartościom, trzymać się celu i wizji. Musimy zrobić wszystko, żeby odnaleźć wspólnotę. Szczególnie po tym, co się wydarzyło 13 stycznia musimy szukać tego, co nas łączy, a nie tego, co nas dzieli - zapowiada koniec wojny polsko-polskiej Robert Biedroń. - To jest wojna polityków, a my musimy iść do przodu, realizować testament Pawła Adamowicza - dodał były poseł.
Przy okazji spotkania, zapytaliśmy też lidera nowego ruchu o jego prywatne wspomnienia związane z Jelenią Górą.
Byłem tu wielokrotnie. Pamiętam Rynek, który latem był pełen kawiarenek i ludzi - to mi bardzo imponowało. Zwiedzałem też okoliczne zamki. Nie tak dawno spędziłem tu długi weekend i muszę powiedzieć, że wam bardzo zazdroszczę, bo u nas, nad morzem, tak pięknych zamków niestety nie ma - wspomina Robert Biedroń.
Spotkanie z sympatykami miało bardzo luźną, otwartą formułę. W odróżnieniu od wielu polityków Robert Biedroń nie mówił co należy zrobić, tylko od początku rozmawiał ze zgromadzonymi w Hotelu Mercure. To oni poruszali ważne dla nich kwestie, omawiali je, a następnie głosowali, czy dany postulat powinien znaleźć się w programie nowego ruchu politycznego.