Ogień pojawił się kuchni na parterze. W mieszkaniu nikogo nie było. Mieszkańcy zauważyli dym i natychmiast wezwali straż pożarną.
- Dziewięć minut po przybyciu zlokalizowaliśmy źródło ognia – mówi st. kpt. Andrzej Ciosk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze. – Gdyby nie szybka reakcja sąsiadów, którzy nas zaalarmowali, mógłby spłonąć cały budynek. W mieszkaniu było mnóstwo łatwopalnych rzeczy: kartonów, ubrań itp. Istniało podejrzenie, że lokatorka jest w środku. Przeszukaliśmy mieszkanie, ale jej nie znaleźliśmy. Później okazało się, że wyszła z domu. Trwa ustalanie przyczyn pożaru – dodaje Andrzej Ciosk.
Spłonęło wyposażenie kuchni i drzwi. W akcji udział wzięło ośmiu strażaków. Na miejscu było pogotowie ratunkowe, a także gazowe i energetyczne oraz straż miejska i pracownicy Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.
O zagrożeniu, jakie stwarza chora lokatorka dla siebie i swoich sąsiadów, pisaliśmy w artykule: "Przez ścianę z zagrożeniem" 23. stycznia 2012 roku.
- Kiedy nie bierze leków, nago biega koło bloku, wymachuje nożem i przynosi do domu padlinę oraz mnóstwo starych rzeczy. – Zgłaszaliśmy to, gdzie się dało i nikt nic nie zrobił – skarżyli się nam wówczas sąsiedzi cierpiącej na zaburzenia psychiczne lokatorki.