Brama wjazdowa do kościoła w Niwnicach a tam wielki znak drogowy stop i założone grube łańcuchy wraz z kłódką. To podobno dzieło parafian. Nie o bramę tutaj chodzi tylko niechęć do miejscowego proboszcza Franciszka Jaworskiego, którego mieszkańcy Niwnic nie chcą już w swojej parafii.
Sprawa księdza, który – jak twierdzą rodzice – „bije dzieci” odbiła się bardzo dużym echem niemal we wszystkich mediach. W najbliższą niedzielę parafianie z Niwnic, pod kościołem zapowiadają protest przeciwko księdzu. Przyjdzie najprawdopodobniej większość mieszkańców wsi. Swój przyjazd zapowiedziało też kilka stacji telewizyjnych, które chcą relacjonować przebieg wydarzeń. Nad bezpieczeństwem parafian i księdza będą musieli też czuwać policjanci z Lwówka Śląskiego, którzy obawiają się linczu na duchownym.
- Policjanci z Lwówka Śląskiego będą najprawdopodobniej pod kościołem. Musimy czuwać nad bezpieczeństwem ludzi. Nie wiadomo, co może się wydarzyć – mówi oficer prasowy z KPP w Lwówku Śląskim Marek Madeksza
Światło dzienne ujrzały także nowe fakty okazuje się bowiem, że przeciwko księdzu Prokuratura Rejonowa w Lwówku Śląskim prowadziła postępowanie w sprawie pobicia. Sprawa jednak została umorzona. Zdarzenie miało miejsce w 2006 roku dotyczyło bicia dwójki dzieci. Afera z ks. Franciszkiem Jaworskim w roli głównej wyszła na jaw po tym, jak tydzień temu rodzice trzech chłopców postanowili zawiadomić policję, że dzieci z kościoła wróciły posiniaczone. Miał je poturbować ksiądz. Rodzice zrobili swoim dzieciom obdukcję lekarską, co ma być jednym z dowodów przeciwko proboszczowi.
Na wyniki prokuratorskiego śledztwa czeka też legnicka kuria, a jej rzecznik ksiądz Piotr Nowosielski przeprosi parafian, jeśli faktycznie takie zdarzenia miały miejsce. Nie wiadomo, czy sam proboszcz parafii w Niwnicach przyjedzie na niedzielną mszę.