Jeleniogórscy kibice szczypiorniaka mają przed sobą wizję kolejnego koszmarnego sezonu w wykonaniu KPR-u. Bez względu na to, czy na postawę żółto-niebieskich mają wpływ zaległości finansowe, fani KPR-u marzą o emocjach do końcowych minut w każdym spotkaniu. Pojedynek z ekipą, która miała być głównym kandydatem do spadku od początku nie napawał optymizmem, ale dziewczyny walczyły do samego końca.
Pierwsza połowa była festiwalem błędów z obu stron, jednak to miejscowe zachowały więcej zimnej krwi. Jedynie od stanu 2:0 przyjezdne zanotowały trzy bramki z rzędu, a w pozostałym okresie tej części gry na tablicy wyników Arka prowadziła lub chwilami było remis. Od stanu 7:7 KPR stracił 3 bramki z rzędu, ale do przerwy było 10:8.
Po zmianie stron gdynianki odskoczyły na 13:9, ale jeleniogórzanki zdołały się podnieść i w 42. minucie było 13:12. W kolejnych minutach trwał wyrównany bój o każdą piłkę, jednak w 50. minucie to ekipa Michała Pastuszko wypracowała dwubramkową przewagę (16:18). Następnie aż 5 bramek z rzędu było dziełem gospodyń (21:18) i do końcowej syreny Arka nie oddała przewagi zwyciężając 24:21.
W ligowej tabeli KPR dzięki wysokiej porażce UKS-u Kościerzyna (21:43 z Perłą Lublin) nie spadł na ostatnie miejsce, ale oba zespoły są jedynymi, które w tym sezonie mają zerowy dorobek na swoim koncie. KPR ma na minusie 38 bramek, a UKS 51. Na prowadzeniu z kompletem 4 zwycięstw są Energa Koszalin i Zagłębie Lubin. W następnej kolejce jeleniogórzanki podejmą EKS Start Elbląg.
Arka Gdynia – KPR Jelenia Góra 24:21 (10:8)
Arka: Kowalczyk – Gutkowska 10, Witulich 5, Borysławska 4, Wąsik 2, Małecka 2, Bieńkowska 1, Chodakowska, Czarnik, Dorsz, Śliwińska.
KPR: Filończuk, Szczurek, Wierzbicka – Tomczyk 6, Jasińska 3, Oreszczuk 3, Bielecka 2, Kobzar 2, Załoga 2, Najdek 1, Jurczyk 1, Świerżewska 1, Żukowska, Kanicka.
Widzów: 200.
Kary: 12 minut (Arka) - 10 minut (KPR).