Sytuacja powtarza się co roku: w przedwakacyjne weekendy, kiedy temperatura sięga 30 stopni, miejskie kąpielisko jest zamknięte i nie ma sposobu, aby choć na sobotę i niedzielę przyjęło amatorów ochłody. Po prostu sezon zaczyna się latem, kiedy to młodzież ma wolne i pracę basenu można zorganizować w sposób „ciągły” przez dwa wakacyjne miesiące. Spragnieni kąpieli wybierali zatem "dzikie" kąpieliska, glinianki i żwirownie nie bacząc na ryzyko związane z taplaniem się w takich zbiornikach.
Tymczasem samo kąpielisko przy ulicy Sudeckiej jest już gotowe do przyjęcia pierwszych letników, którzy muszą jednak wykazać się cierpliwością. Trzeba też mieć nadzieję, że pogoda nie spłata figla i po upałach z początku czerwca – wakacje nie przyniosą ochłodzenia. A w poprzednich latach często właśnie tak się zdarzało.