Od września ubiegłego roku związkowcy z MOPS – u są w sporze zbiorowym z pracodawcą. Do tej pory obie strony mają już za sobą rokowania, które nie przyniosły żadnego pozytywnego rezultatu. Obecnie spisywana jest list rozbieżności. Kolejną fazą sporu będą negocjacje z udziałem mediatora. Planowane jest też referendum protestacyjno – strajkowe. Jeśli i te nie doprowadzą do porozumienia nie jest wykluczone, że związkowcy zdecydują się na bardziej radykalne formy protestu, ze strajkiem włącznie.
Ten spór zbiorowy nie jest pierwszym. Za każdym razem, gdy związkowcy próbują się dogadać z pracodawcą bez sporów, to zawsze słyszymy nie, budżet został uchwalony w ten sposób, nie ma pieniędzy na podwyżki – mówi wiceprzewodniczący Regionu Jeleniogórskiego NSZZ „Solidarność” Bogusław Wojtas.
Podwyżka 2 tys. zł?
- Dwa spory poprzednie udało się zakończyć w trybie porozumienia – mediacji. Tym razem nie wykluczamy, że dojdzie do akcji protestacyjnej, ze strajkiem włącznie, bo pracownicy są zdeterminowani swoimi niskimi wynagrodzeniami. Kwota podwyżki 2 tysiące złotych nie została wzięta z sufitu lecz wynika z tego, że przez wiele lat pracownicy jeleniogórskiego MOPS – u byli najniżej wynagradzani spośród pracowników ościennych ośrodków pomocy społecznych. Nam nie zależy na eskalowaniu tego konfliktu, my chcemy z Miastem się dogadać.
Chcą więcej zarabiać
MOPS nigdy nie był instytucją zbyt docenianą przez Miasto mimo, że spełnia bardzo ważną funkcję dla jej mieszkańców – mówi przewodnicząca NSZZ „Solidarność” w MOPS – ie Ewa Olk. - Pracownicy MOPS to jest bardzo wyspecjalizowana kadra. Wykonują cały ogrom pracy i nie jest to tylko praca pracowników socjalnych z którą kojarzona jest ta instytucja.