Od początku licznie zgromadzona publiczność w hali przy ul. Sudeckiej oglądała bardzo ciekawy pojedynek. Jeleniogórzanie szybko uzyskali prowadzenie 5:0, ale chwilę później było już 5:8. W kolejnych minutach mecz się wyrównał i po pierwszej kwarcie minimalną przewagę mieli gospodarze (23:20). Druga odsłona toczyła się pod dyktando Sudetów, jednak kilkukrotnie goście wyrównywali stan pojedynku. Na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 44:42.
Po zmianie stron gra wyglądała podobnie, ale w 24. minucie przyjezdni po dłuższej przerwie objęli prowadzenie (52:55). Ku zadowoleniu miejscowej publiczności ekipa Taraszkiewicza zanotowała serię 10:0 i na niespełna dwie minuty przed syreną oznajmiającą koniec trzeciej kwarty, prowadziły 62:55. Chwilę później Sudety zanotowały najwyższą przewagę 67:59 i w koszykarskich sercach kibiców rozpalała się nadzieja na przedłużenie szans na awans. To co wydarzyło się w decydujących fragmentach meczu, zaskoczyło wielu, bowiem do 37. minuty meczu Śląsk zdobył 19 punktów z rzędu i było już 67:78. Zdumienie mógł wywoływać fakt, że na boisku nie ma w decydujących momentach Rafała Niesobskiego i Pawła Minciela, pojawił się za to 15-letni Oskar Walaszek. Ambitna postawa Kozaka, Raczka, Wilusza i młodszych kolegów sprawiła, że na 40 sekund przed końcem było już tylko 78:81. Końcówka należała już do gości i mecz zakończył się wynikiem 78:84. Tym samym Sudety przegrały rywalizację 0:2 i zakończyły sezon. Warta odnotowania jest też postawa Bartosza Jyża, który rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie - efektownie kończył akcje, walczył na całej długości i szerokości parkietu o każdą piłkę.
Paweł Minciel rozgrzewał się przed meczem, ale na boisku nie pojawił się, a Rafał Niesobski - czołowy snajper Sudetów, na parkiecie spędził 22 minuty i w tym czasie oddał tylko cztery (niecelne) rzuty z gry oraz podjął jedną (nieudaną) próbę rzutu za 3 pkt. Po meczu zapytaliśmy trenera Taraszkiewicza o ich dyspozycję, ale szkoleniowiec nie rozwiał wątpliwości co do sportowej postawy czołowych zawodników. - Ten zespół potrafi grać - pokazał to w wielu spotkaniach. To kwestia podjęcia walki i widać było, kto podjął dzisiaj walkę, a kto poddał się przed meczem - powiedział Ireneusz Taraszkiewicz.
KS Sudety Jelenia Góra - WKS Śląsk II Wrocław 78:84 (23:20, 21:22, 23:19, 11:23)
Sudety: Kozak 19, Jyż 18, Wilusz 18, Raczek 14, Taraszkiewicz 5, Wojciul 4, Kanecki, Walaszek, R. Niesobski. Nie zagrali: Kleinowski i Minciel.
Śląsk: Malesa 20, Bożenko 18, Zagórski 18, Kozłowski 15, Sasik 5, Czempiel 4, Żmijak 2, Tomczak 2.
Widzów: 300.