Za sprawą maila, jakiego otrzymaliśmy od jednego z Czytelników wracamy do ewakuacji po wycieku gazu, w ostatni wtorek (25.08) w budynku przy placu Wyszyńskiego w Jeleniej Górze.
Jestem mieszkańcem kamienicy sąsiadującej z bankiem, w którym ulatniał się gaz - pisze pan Adrian. - Poza pracownikami i klientami banku, którzy zostali ewakuowani, również mieszkańcy naszego domu (w sumie dziewięć rodzin) na kilka godzin musieli opuścić mieszkania. W budynku pozostała jedynie 92 - letnia sąsiadka, która jest osobą leżącą i nie mogła się ewakuować. Na czas akcji nie została ona pozostawiona bez opieki, gdyż stale czuwał przy niej strażak i udzielał jej wsparcia. Myślę, że warto wspomnieć o tej godnej pochwały postawie strażaka.
Jak mówi mł. kpt. Krzysztof Zakrzewski - w tej sytuacji zadziałały procedury stosowane rutynowo w przypadku ewakuacji, w oparciu o ocenę występującego ryzyka.
Po konsultacji dowódcy akcji ze stanowiskiem kierowania zdecydowano, że ta starsza pani zostanie w mieszkaniu, gdyż sama ewakuacja mogłaby być dla niej uciążliwa oraz stresująca. Stężenie gazu w sąsiednim budynku było stosunkowo niewielkie i na bieżąco monitorowane. W przypadku jego wzrostu ta osoba w krótkim czasie zostałaby wyniesiona na zewnątrz. Przy starszej pani, jak przewidują procedury, stale dyżurowało dwóch ratowników gotowych w każdej chwili ją ewakuować, a dodatkowo udzielających jej wsparcia i podtrzymujących na duchu - informuje kpt. Zakrzewski.