Kotlina Jeleniogórska: Do pedofila trafili po numerze
Aktualizacja: Piątek, 6 stycznia 2006, 22:41
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Kilkadziesiąt kaset z dziecięcą i zwierzęcą pornografią miał w swoim mieszkaniu 32-latek z Jaworzyny Śląskiej. Wpadł, bo postanowił zrobić makabryczny żart lekarzowi.
Zadzwonił do niego i zaalarmował, że 10-letnia dziewczynka, którą się opiekuje, krwawi tak, jakby została zgwałcona. Nie podał jednak adresu, tylko szybko się rozłączył, dlatego lekarz zgłosił sprawę policji.
– Szybko ustaliliśmy, z jakiego telefonu dzwoniono do lekarza – opowiada Beata Tobiasz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. – Okazało się, że był to aparat komórkowy. Sprawdziliśmy. Został sprzedany w lombardzie w Świdnicy.
Kiedy policjanci tam przyjechali, zastali w sklepie sprawcę. Zgłosił się on po odebranie telefonu, z którego zadzwonił, bo dzień wcześniej oddał go do naprawy.
Jak się dowiedzieliśmy, zatrzymany to z pozoru cichy i spokojny człowiek. Nigdy wcześniej nie miał problemów z prawem.