Piłkarze Karkonoszy niepewnie rozpoczęli mecz i przez pierwszy kwadrans głównie przebywali na własnej połowie, jednak pewna gra w obronie - szczególnie w wykonaniu Przemysława Kocota - dodała pewności siebie zawodnikom i z każdą minutą jeleniogórzanie grali coraz lepiej. W 33. minucie to właśnie Kocot otworzył wynik, kiedy to po rzucie rożnym strzał Firleja odbił bramkarz MFK, ale wobec dobitki byłego zawodnika ŁKS-u Łódź był bezradny. Do przerwy więcej bramek nie padło.
Chwilę po zmianie stron biało-niebiescy mieli kolejną okazję, ale Podgórskiemu niewiele zabrakło do szczęścia. Kolejny gol mógł paść po strzale Lekszyckiego, ale i tym razem zabrakło precyzji. Niewykorzystane sytuacje czasami mszczą się i tak było w tym przypadku - na 1:1 trafił Wańka. Strata bramki nie podłamała jeleniogórzan, którzy ponownie objęli prowadzenie. Skutecznie głową uderzał Poszelężny i wydawało się, że mecz nadal toczy się pod kontrolą Karkonoszy. Niewiele później na 3:1 mógł strzelić Podgórski, ale i tym razem nie miał szczęścia, bowiem w doskonałej sytuacji nogami odbił piłkę bramkarz z Trutnova. W końcówce meczu do wyrównania doprowadził Brejcha i ekipa Szeweluchina nie miała już czasu na odwrócenie losów spotkania.
Podsumowując warto wyróżnić grę obronną Karkonoszy - świetne 45 minut zagrał Kocot, równie dobrze Bębenek, a także testowany Frankiewicz z Górnika Zabrze (CLJ U-19). Na pochwałę zasłużyli również młodzieżowcy Karkonoszy - m.in. Sutor, czy Siudak.
Karkonosze Jelenia Góra - MFK Trutnov 2:2 (
Karkonosze: Błaszkiewicz - Bartecki, Wawrzyniak, Sutor, Firlej, Bębenek, Kocot, Poszelężny, Giziński, Siudak, Gargas. Zmiennicy: Podgórski, Ranecki, Lekszycki, Engler, Frankiewicz, Ryfa, Szeweluchin.