Jelenia Góra: Donosy na kapłanów
Autor: Nowiny Jeleniogórskie
- W stanie wojennym i po nim, u księdza w kościele i na plebanii spotykali się działacze opozycji, organizowano pomoc dla rodzin internowanych i zwolnionych w pracy. Niemożliwe, żeby SB nie inwigilowało tego środowiska.
- Inwigilacja na pewno była. Tajniacy chodzili nawet na msze, zwłaszcza te za ojczyznę. Kiedyś po takim nabożeństwie wzywają mnie na komendę i mówią, że recytowano patriotyczne wiersze, że modlono się za ofiary Katynia, a ten, co ze mną rozmawiał, opisał nawet, jaki był wystrój kościoła. Chcieli, żebym ograniczył takie manifestacje. A ja powiedziałem, że modlitwa może mieć różne formy, a ja nie jestem cenzorem i nikomu niczego nie będę zabraniał.
Pamiętam też, jak w stanie wojennym przyszedł do mnie jakiś człowiek, który pracował w Celwiskozie. Mówił, że jest szykanowany, bo przełożeni podejrzewają go o działalność wywrotową. Cokolwiek działoby się w zakładzie, to na niego mieli rzucać podejrzenia. Radził się mnie, co ma robić. Potem zaczął często bywać w kościele, współpracował ze znanymi mi ludźmi z opozycji. Kiedyś przyszedł z jakimiś ludźmi i daje mi taki kolędowy obrazek z Jezusem. Pyta się, czy ja wiem, co to jest. Potem pokazał drugą stronę obrazka. Tam była pieczęć kardynała Gulbinowicza i jakiś odręczny zapisek. Powiedział, że to jest prośba kardynała, żebym przekazywał pieniądze na Solidarność. Wyśmiałem ich i powiedziałem, że są naiwni. Ale zacząłem mieć wobec tego człowieka podejrzenia. Za jakiś czas został zatrzymany przez milicję na Zabobrzu, jak roznosił bibułę. Jego koledzy szybko mi o tym powiedzieli, organizowali nawet jakąś zbiórkę pieniędzy na adwokata. A ja im mówię, że go niedługo wypuszczą, bo to szpieg. Nie chcieli mi wierzyć, ale tak się stało.
- A inni księża z parafii? Czy mówili księdzu o swoich doświadczeniach z SB? Rozmawialiście o tym?
- Rozmawialiśmy często. Mówiłem wtedy, żeby uważali, bo tajniacy nie przebierają w środkach. Z innymi księżmi z Jeleniej Góry i okolic też o tym rozmawialiśmy. W stosunku do dwóch miałem nawet podejrzenia.
więcej w Nowinach Jeleniogórskich