Wyborcza dogrywka miała miejsce 5 grudnia 2010 roku. Już po północy 6 grudnia było jasne, że następna kadencja w ratuszu należeć będzie do kandydata Platformy Obywatelskiej. M. Zawiłę poparło 9363 wyborców zaś na Marka Obrębalskiego z Razem dla Jeleniej Góry głosowało 7794 jeleniogórzan.
Różne są zdania na temat minionych dwunastu miesięcy rządów ekipy Marcina Zawiły w naszym mieście. Entuzjaści doceniają zaangażowanie prezydenta w rozwój Jeleniej Góry, nagłaśnianie oferty miasta na rynkach zagranicznych, większą troskę o przedsiębiorców, a także promocję stolicy Kotliny Jeleniogórskiej jako próbę przyciągnięcia tu większej liczby turystów. Na plus Zawile przypisuje się zabiegi mające odwrócić negatywne tendencje w gospodarce mieszkaniowej, a także otwarcie możliwości aktywizacji dla samych mieszkańców.
Przeciwnicy wytykają Marcinowi Zawile, że rozpoczął urzędowanie od przyznanej mu przez radę miasta podwyżki. Prezydent zebrał cięgi za politykę personalną: zatrudnienie „dworu” doradców, a także przygotowanie stanowisk dla bliskich mu „ideologicznie” kolegów. Zapowiadane „odchudzenie” przerostu zatrudnienia w administracji samorządowej miało wymiar raczej symboliczny.
Wprawdzie było kilka nominacji ludzi spoza „układu” Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej (Robert Prystrom na członka rady nadzorczej MZK, zresztą odwołany po kilku miesiącach, czy też Mirosława Dzika na zastępczynię prezydenta), nie brakuje jednak głosów, że były to decyzje tylko pro forma.
Prezydentowi często wypomina się, że promuje swój gabinet kończąc inwestycje zaczęte przez poprzednika Marka Obrębalskiego. Nic złego, oczywiście, w kończeniu nie ma, w komentarzach pojawiają się jednak głosy, iż ekipa aktualnego szefa nagłaśnia tylko niedociągnięcia projektów sprzed lat, miast skupić się na skutecznym doprowadzeniu do ich realizacji. Mieszane uczucia budzi także zamysł uruchomienia Szybkiej Kolei Miejskiej. Dla jednych to szansa na uzdrowienie komunikacji w obrębie aglomeracji jeleniogórskiej, dla innych - puste obietnice i niepotrzebnie wydane pieniądze.
– Jestem człowiekiem Platformy Obywatelskiej, ale Jelenia Góra nie należy do żadnej partii – powiedział Marcin Zawiła w dniu swojego zaprzysiężenia w ratuszu. Te słowa można było uznać za dewizę kadencji urzędującego szefa miasta. Czy rzeczywiście przez minione 12 miesięcy szef miasta i jego współpracownicy wprowadzili to oświadczenie w czyn?