Trzy fartuchy act fast, dzięki specjalnie oznaczonym miejscom, uczą gdzie uderzać oraz uciskać osobę zadławioną stosując tzw. manewr (chwyt) Heimlicha.
Jak się okazuje, niewiele osób dorosłych wie, jak pomóc osobie, która się zadławiła czy zakrztusiła, a przecież do takich zdarzeń dochodzi znacznie częściej niż do zatrzymań akcji serca – mówi Mariusz Synówka, przedstawiciel Rady Rodziców Szkoły Podstawowej nr 8 w Jeleniej Górze i jeleniogórski społecznik. – Dlatego pomyślałem, że warto kupić sprzęt szkoleniowy i edukować dzieci i młodzież w tym zakresie. Trzy pierwsze fartuchy zostały kupione z budżetu rady rodziców „Ósemki”, która otrzymała pieniądze od firmy Dr. Schneider. Udało mi się także pozyskać pieniądze od innego sponsora, dzięki czemu kupimy jeszcze 8 lub 9 takich fartuchów i do połowy kwietnia br. przekażemy je do jeleniogórskich szkół podstawowych. Chcemy też, by ten sprzęt nie służył tylko w naszym mieście, dlatego pożyczyliśmy już fartuchy Szkole Podstawowej w Bolkowie, gdzie przeszkolonych zostało około 90 dzieci z klas 4-7, a zajęcia poprowadziła ratowniczka z OSP w Bolkowie Wioleta Gackiewicz. Jeśli inne szkoły z regionu zgłoszą się do nas po te fartuchy, to też mogą liczyć na ich wypożyczenie na czas szkoleń – dodaje M. Synówka.
I jak przekonują ratownicy medyczni, sama technika ratowania ludzi z zadławień czy zaksztuszeń jest bardzo prosta, pod warunkiem, że znamy jej zasady. Zaczynamy ją od opukiwania zakrztuszonego po plecach (pięć zdecydowanych uderzeń dłonią złożoną w tzw. łódeczkę, jednak zanim zaczniemy, drugą ręką należy asekurować chorego i delikatnie go pochylić. Jeśli to nie pomaga, konieczny będzie manewr Heimlicha. Ustawiamy się tuż za poszkodowanym i obiema rękami - ułożonymi tuż pod żebrami - przyciągamy go do siebie i mocno uciskamy. Podobnie postępujemy z dziećmi.
Te fartuchy to świetna rzecz, bo na ludziach tych chwytów ćwiczyć nie możemy, bo moglibyśmy kogoś uszkodzić – mówi Monika Razmus. – Na uratowanie człowieka mamy tylko pięć minut, po tym czasie osoba zadławiona czy zakrztuszona może umrzeć, dlatego ważne jest, by jak najwięcej osób posiadało umiejętność udzielania takiej pomocy – dodaje nauczycielka.
Koszt jednego fartucha to ponad 700 zł. Wartość każdego uratowanego życia – bezcenna.