Dzień Tolerancji. W 1996 roku proklamowało go Zgromadzenie Ogólne ONZ i wezwało
państwa członkowskie, by imprezy organizowane w ramach obchodów Dnia były adresowane
zarówno do placówek oświatowych jak i szerszego kręgu opinii publicznej.
Dzień ten przypomina starcie policji nowojorskiej z protestującymi w dzielnicy
Greenwich Village gejami i lesbijkami, którzy upominali się o prawo do
manifestowania swojej odmienności. I chociaż do dzisiaj mniejszości seksualne
uważają ten dzień za swój, to zdecydowanie bardziej chodzi w nim o tolerancję wobec
wszelkiej inności, religijnej, obyczajowej, rasowej.
Ale jak mówią psychologowie, tolerancja to bardzo wysoko postawiona poprzeczka. Tak
naprawdę, tolerancyjnymi mogą być ludzie o silnej psychice i dużej świadomości.
Chociaż w Europie przekonanie, że nowoczesny człowiek musi być tolerancyjny było do
niedawna jedną z najważniejszych prawd, to wydarzenia ostatnich lat i miesięcy
pokazują, że nie będzie to łatwe.
Jak bowiem tolerować kogoś, kto jak muzułmanie we Francji czy wcześniej w Holandii i
Wielkiej Brytanii, mordują reżysera Van Gogha, czy polityka partii narodowej.
Wysadzają w powietrze pociągi i autobusy, a teraz palą tysiące samochodów i
budynków. Czy to oznacza, że setki tysięcy uczciwych, ciężko pracujących emigrantów
z Azji i Afryki musi zacząć się bać dyskryminacji?
Czy my jesteśmy gotowi na to, że obok nasz zamieszkają emigranci z innych krajów i
kontynentów? W powszechnym narzekaniu na polską rzeczywistość nie zdajmy sobie
sprawy, że dla milionów ludzi z krajów Trzeciego Świata, mieszkanie i praca w Polsce
jest marzeniem. Czy potrafimy zaakceptować, że w Jeleniej Górze miejscowi będą
tracić pracę na rzecz mniej wybrednych i bardziej pracowitych przyjezdnych?
Dużo pytań, a odpowiedź każdy musi dać sobie sam. Niektóre odpowiedzi poznamy pewnie
z okazji przyszłorocznego Międzynarodowego Dnia Tolerancji.