Od początku sezonu nikt nie skosił chwastów i innych roślin, które zarastają skwerek u zbiegu ulic Morcinka i Wyspiańskiego. Wybujałe łodygi stwarzają niebezpieczeństwo dla kierowców, rowerzystów i pieszych.
– Wyjeżdżając z ulicy Morcinka na Wyspiańskiego trzeba zachowywać się jak partyzant i modlić się żeby nic nie jechało bo widoczność z lewej strony jest kompletnie zasłonięta przez te chaszcze – pisze do nas pan Przemysław, który nadesłał także zdjęcia opisywanego zakątka.
Czytelnik ma nadzieję, że interwencja straży miejskiej spowoduje, że w końcu ktoś skosi chwasty, zanim nie dojdzie do tragedii.