Koszykarze Sudetów rozpoczęli mecz od prowadzenia 6:0, a chwilę później 11:2. Na minutę przed końcem pierwszej "ćwiartki" jeleniogórzanie prowadzili 16:4, po czym lekko odpuścili i po pierwszej odsłonie było 18:9. W drugiej kwarcie trwał popis możliwości ekipy Taraszkiewicza, która w 18. minucie prowadziła 33:17. Przed przerwą przyjezdni zdołali jednak zmniejszyć straty do 12 "oczek" (37:25).
Po zmianie stron nie było już tak dobrze, bowiem od stanu 41:29 goście zdobyli 8 punktów z rzędu. Mimo to, jeleniogórzanie przed decydującą kwartą nie oddali prowadzenia - tablica wyników po 30 minutach gry wyświetlała rezultat 48:44. Do 34. minuty goście toczyli wyrównaną walkę z Sudetami (54:51), ale kolejne fragmenty należały do gospodarzy, którzy odskoczyli na 59:51. Na 51 sekund przed ostatnią syreną nasz zespół prowadził 61:53 i chyba nikt się nie spodziewał ogromnych emocji w ostatnich akcjach. Ambitna walka ekipy z Otmuchowa zakończyła się rzutem za 3 punkty równo z ostatnią syreną, który ustalił wynik na 61:60 dla Sudetów.
KS Sudety Jelenia Góra - MKS Otmuchów 61:60 (18:9, 19:16, 11:19, 13:16)
Sudety: Serbakowski 20, Wilusz 11, Minciel 11, Ł. Niesobski 8, Raczek 6, Wasilewski 4, Zuber 1, Jyż, D. Ostrowski.
MKS: Wilk 14, Barycza 14, Chorostecki 10, Gnatowicz 9, Krawiec 5, Garwol 4, terka 4, Zieliński.
Widzów: 200.