Impreza Gitarą i Piórem w Karpaczu rozpoczęła się w piątkowy wieczór. Oficjalnemu otwarciu przez organizatorów i władze miasta o godzinie 19.00 nie towarzyszyło zbyt wielu słuchaczy. Można było się spodziewać, że impreza nie przyciągnie większej publiczności, która do tej pory pozostawała wierna wyłącznie borowickiemu festiwalowi Gitarą i Piórem. Tam właśnie zrodziła się idea koncertowania - dokładnie w 1989 roku, kiedy Waldek Szczerba (leśnik) umówił się z przyjaciółmi na górskiej łące, by wspólnie pomuzykować. To spotkanie okazało się magnesem dla osób spragnionych łagodnej muzyki z lirycznymi tekstami. Od tego momentu, w Borowicach odbyło się już 21 koncertów Gitarą i Piórem.
Z kolei Karpacz organizuje spotkania poezji śpiewanej po raz drugi. Wczoraj, stok, dość powoli, wypełniał się publicznością, ale w połowie było już naprawdę tłoczno. Koncert prowadził jeden z wykonawców, Tolek Muracki (uznany balladzista, autor, kompozytor i tłumacz). Tolek wprowadził w świat piosenki lirycznej swoje dorosłe dzisiaj dzieci, Aleksandrę i Jakuba. Utalentowane rodzeństwo wystąpiło, w piątkowy wieczór, przed karpacką publicznością. Ponadto, zaśpiewali: Paweł Orkisz, Elżbieta Wojnowska, Stefan Brzozowski, Mieczysław Czyżkiewicz oraz Żanna Biczewska. Po występach znanych wykonawców poezji śpiewanej, przyszedł czas na wolną scenę.
Sobota to kolejny dzień karpackiego Gitarą i Piórem. Swój występ zapowiedzieli: Mariusz Lubomski, Czerwony Tulipan, W tym sęk, Mieczysław Czyżkiewicz i Bez Jacka. Trzeba przyznać, że coraz więcej osób zaczyna przekonywać się do koncertu w Karpaczu. Zresztą, tak naprawdę, nie miejsce… lecz ludzie, tworzą atmosferę podczas imprezy.