Początek meczu to gra na styku, badanie możliwości rywala. Z czasem jeleniogórzanie wzięli się w garść i zaczęli grać swoje: twardo w obronie, celne "trójki" i dużo punktów z kontrataków. Młodzi koszykarze z Wałbrzycha szkoleni przez byłego znakomitego koszykarza Jacka Krzykałę (wychowanka Górnika) gubili mnóstwo piłek w ataku, co wykorzystywali zawodnicy Spartakusa. Na pochwałę zasługuje gra całego zespołu. Krzysztof Samiec przebywał na parkiecie 26 minut i w tym czasie zdobył 41 punktów! Równie skutecznie zagrał Kozyra (26 pkt.). Z powodu choroby Bińka Joanna Kawalec miała do dyspozycji 8 zawodników, w tym Rachmiela, który grał z kontuzją pachwiny. Z meczu na mecz co raz lepiej gra Adamczyk, zatem widać progres w grze jeleniogórskiego zespołu i kolejni rywale będą musieli mocno się napracować by zatrzymać rozpędzonych Spartakusów.
Za tydzień (5.XI) Spartakus zagra kolejne wyjazdowe spotkanie, tym razem w Zielonej Górze przeciwko Zastali.
JKKS Górnik Wałbrzych - KSW Spartakus Jelenia Góra 63:123 (19:24, 15:35, 17:31, 12:33)
JKKS: Stochmiałek 25, Marzak 10, Wrona 9, Narnicki 9, Maryniak 8, Łozowski 1, Wieczorek 1, Jaskólski, Chopiński, Grabka, Filipiak, Szulikowski.
KSW: Samiec 41, Kozyra 26, Nowicki 14, Tokarewicz 10, Gniadzik 10, Kiciński 8, Adamczyk 7, Rachmiel 7, Biniek.