Niedziela, 26 stycznia
Imieniny: Pauliny, Polikarpa
Czytających: 5763
Zalogowanych: 24
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Region: Graniczna psia historia

Piątek, 10 kwietnia 2020, 12:36
Aktualizacja: Sobota, 11 kwietnia 2020, 9:21
Autor: MPGK
Region: Graniczna psia historia
Fot. Użyczone/MPGK
Psia miłość nie zna granic również w czasach pandemii. To, co się wydarzyło wzruszyło nawet żołnierzy Straży Granicznej.

Było późne popołudnie 5 kwietnia. Do schroniska dla małych zwierząt, działającego w strukturach jeleniogórskiego MPGK, zatelefonował podenerwowany turysta. Zakomunikował, że na drodze ze Szklarskiej Poręby do Świeradowa Zdroju, mniej więcej przy zakręcie śmierci, znalazł przestrasznego i wycieńczonego psa. Pracownik schroniska poprosił go, by zwierzaka przywiózł.

Okazało się, że to rasowa, prześliczna suczka - jamniczka - opowiada Anna Nikołajuk, kierowniczka schroniska. - Napoiliśmy ją, nakarmiliśmy, wymyliśmy i choć była bardzo wymęczona i zaniepokojona, jakoś zasnęła.

Następnego dnia sprawdzono, że piesek jest zaczipowany. Nie udało się jednak odczytać zawartych w czipie informacji, ponieważ nie pochodził on z Polski. Zwrócono się o pomoc do Joanny Wiśniewskiej - zastępczyni przewodniczącej Związku Kynologicznego w Jeleniej Górze. Przypuszczano, że suczka może pochodzić z Czech, a Joanna Wiśniewska zna język czeski.

Po kilku dniach poszukiwań, natrafiła ona na mocny trop. Otóż, pewna mieszkanka Pragi na najróżniejszych czeskich forach internetowych prosiła o pomoc w znalezieniu zgubionej, a być może skradzionej 28 marca w okolicach Jablonca jamniczki o imieniu Bara.

Kiedy pani Joanna skontaktowała się z nią, a ta zawołała przez telefon do psa po imieniu i wtedy wszystko stało się jasne - mówi Anna Nikołajuk - Suczka na jej głos zaczęła piszczeć i skakać…

Jeszcze tego samego dnia załatwiono formalności związane z przewiezieniem Bary przez granicę i zawieziono ją do Jakuszyc. Tam czekała na nią właścicielka z czeską telewizją. Był 8 kwietnia.

Im samochód z Barą był bliżej granicy, tym jamniczka była bardziej podekscytowana. Tak, jakby spodziewała się tego, co nastąpi. Po otwarciu drzwi auta, popędziła wprost do oddalonej o kilkadziesiąt metrów Czeszki. Wskoczyła jej na ręce i zaczęła ją lizać po twarzy. Polscy i czescy strażnicy bili brawo.

Szczęśliwa mieszkanka Pragi wręczyła Joannie Wiśniewskiej nagrodę, którą wcześniej obiecywała za pomoc w odnalezieniu Bary - 15 tys. koron. Joanna Wisniewska całą kwotę przekazała jeleniogórskiemu schronisku…

To niesamowita i wzruszająca historia ze szczęśliwym zakończeniem - mówi Anna Nikołajuk. - Dla takich chwil warto żyć!

Twoja reakcja na artykuł?

79
94%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
1
1%
Smuci
2
2%
Złości
2
2%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy chciałbyś zostać ratownikiem górskim?

Oddanych
głosów
753
Tak
19%
Nie
62%
Nie wiem, nigdy wcześniej o tym nie myślałem
19%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Davos w szoku. Najważniejsza mowa we współczesnej historii USA!
 
Rozmowy Jelonki
Leniwiec – już 100 koncertów w Czechach
 
Aktualności
Tłumy po Szrenicą
 
Aktualności
Aktywny rok dla OSP Łomnica
 
Koszykówka
Odrabiamy zaległości w Krakowie. Będzie LIVE!
 
Aktualności
Karpacz i smog w płucach
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group