W tym roku szczególnie niebezpieczne mogą okazać się żądlące owady. Jeden rój pszczół już zaatakował na parkingu przed bankiem w Kamiennej Górze.
Spanikowanych klientów i kierowców uspokoiła dopiero interwencja straży pożarnej. Strażacy, wyposażeni w odpowiedni sprzęt, skutecznie usunęli owady.
Jednak nie we wszystkich przypadkach ataku owadów możemy liczyć na pomoc pożarników. – Nie ma pieniędzy, aby interweniować w przypadku zgłoszeń o gniazdach os lub szerszeni w domach lub w altankach. Chyba że chodzi o wyjątkowe zagrożenie większej liczby ludzi – usłyszeliśmy od dyżurnego PSP. Strażacy nigdy nie odmówią wyjazdu do obiektów użyteczności publicznej: urzędów, szkół, przedszkoli, banków, czy parkingów. W tym oczywiście interwencji podczas imprez masowych.
Tymczasem zdaniem entomologów tegoroczne lato może obfitować w przypadki wyrojenia się owadów, które mogą zaatakować ludzi. Przyczyniła się do tego wyjątkowo ciepła zima. Teraz sprzyjające są wysokie temperatury. Na niektórych działkach szerszenie, pszczoły i osy już dają o sobie znać.
Użądlenie kilku os może okazać się dla człowieka bardzo niebezpieczne, szerszeni – wręcz śmiertelne. Zwłaszcza jeśli chodzi o osoby uczulone na owadzi jad.
Mieszkańcy są zaniepokojeni ograniczoną pomocą strażaków w tym zakresie.
– Zdarza się, że jadą z wysięgnikiem, aby zdjąć z drzewa kota, który wlazł na szczyt i nie potrafi zejść, to i do roju groźnych owadów mogliby przyjechać. Mają sprzęt i odzież ochronną. A ja nie mam nic – mówi Józef Latecki, jeden z działkowiczów.
Strażacy radzą skorzystanie z usług jednej z wielu firm, które zajmują się usuwaniem i neutralizowaniem owadzich rojów. Usługi takie, oczywiście, są płatne. Trudno jest także szybko znaleźć adres i numer telefonu do takich zakładów.
– Jak wykręcam 998, to mam pewność, że straż telefon odbierze. A tak, to w kryzysowej sytuacji nie wiedziałbym, jak sobie z nią poradzić – denerwuje się pan Józef.
Specjaliści apelują, aby w przypadku zagrożenia przez osy lub szerszenie, zachowywać się spokojnie.
– Atak wzbudza o owadów dodatkową agresję i mogą one być wówczas jeszcze bardziej niebezpieczne – mówi Andrzej Paczos, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze Cieplicach.
<b> Walka z komarami </b>
Wiele wskazuje na to, że na plagę komarów mogą skarżyć się jeleniogórzanie, którzy mieszkają w pobliżu akwenów i rzek. Miasto nie przeprowadziło akcji odkomarzania za pomocą specjalnych środków (uczyniono to na przykład we Wrocławiu). Powód: brak pieniędzy na ten cel.