Rozprawa z przesłuchaniem ostatnich świadków, ewentualne głosy stron i wyrok planowane były w Sądzie Okręgowym w Jeleniej Górze na 10 października br. Jednak na wniosek prokuratury rozprawę odroczono do 12 listopada br.
Magdalenie K., która obecnie przebywa w areszcie, zarzuca się nieumyślne spowodowanie pożaru, który zagrażał życiu 26 mieszkańców kamienicy przy ul. Przemysłowej w Piechowicach. Pożaru, który pozbawił życia jej trójkę dzieci: dwóch chłopców i dziewczynkę w wieku 4, 6 i 8 lat.
Drugi zarzut dotyczy okresu od czerwca 2015 r. do 2 grudnia 2017 r. W tym czasie matka miała wielokrotnie narażać dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Jak informowała prokuratura, dzieci często pozostawały same w mieszkaniu, były zamykane w pokoju lub pozostawiane w "obecności uzależnionego i pozostającego pod wpływem alkoholu dziadka, cierpiącego na znaczną utratę słuchu". Kobieta nie przyznaje się do winy.
Pożar w mieszkaniu wielorodzinnego budynku przy ul. Przemysłowej w Piechowicach wybuchł w nocy z 2 na 3 grudnia 2017 roku. Po ugaszeniu ognia strażacy znaleźli zwłoki trójki dzieci. Ich matka wróciła do domu podczas akcji gaśniczej. W trakcie dochodzenia ustalono, że podczas pożaru w mieszkaniu był 62-letni dziadek dzieci, który uciekł przed ogniem. Zdaniem prokuratury, w nocy z 2 na 3 grudnia ubiegłego roku Magdalena K. zostawiła dzieci w pokoju przy zamkniętych oknach w pobliżu źródła ognia: świeczki i pieca.
- W wyniku tego wybuchł pożar skutkujący ich zgonem. Uzyskano między innymi opinie biegłych z zakresu pożarnictwa oraz budownictwa - instalacji technicznych. Na podstawie tych opinii ustalono ponad wszelką wątpliwość, że przyczyną pożaru było zachowanie oskarżonej – informowała prokuratura.