W ostatniej walce, która odbyła się Bayeruth (Niemcy) Łukasz okazał się w potyczce z Leonem Nzamą (Zambia) na tyle skuteczny, że sędziowie po sześciu rundach ogłosili jego bezdyskusyjne zwycięstwo. Przewaga jeleniogórzanina w tym krótkim boju była tak wyraźna i efektowna, że sędziowie w trzeciej i szóstej rundzie odebrali rywalowi Polaka punkty za klinczowanie i ... gryzienie.
Jak się zaczęła i rozwinęła Twoja przygoda z sportem?
W Szkole Podstawowej nr 12, gdzie uprawiałem lekką atletykę. Będąc uczniem VIII klasy tej szkoły, dowiedziałem się od chłopaków, którzy urządzali sobie walki na rękawice bokserskie w ... ubikacji, że w Technikum Mechanicznym są treningi boksu w ramach zajęć MKS Jelenia Górze. Byłem potem zawodnikiem tego klubu przez dwa lata: 1999-2001. W tym czasie zdobyłem mistrza Polski i puchar Polski kadetów oraz mistrza Polski juniorów w wadze lekkiej. Jednocześnie trenowałem też karate, a gdy MKS Jelenia Góra się rozpadł, mając niepełna 18 lat zdobyłem mistrza Polski w tej dyszyplinie. Nie miałem już zamiaru walczyć w ringu.
Jak to się jednak stało, że nadal boksujesz?
Namówił mnie do tego trener Zenon Kaczor i wiosną 2002 roku wrócoiłem do boksu i zdobyłem mistrza kraju w juniorach w wadze średniej. Potem odniosłem sporo sukcesów między innymi: mistrzostwo Polski młodzieżowe i wicemistrzostwo Polski seniorów w wadze półciężkiej oraz zanotowałem wiele wygranych walk w meczach między państwowych i turniejach jako członek krajowej kadry.
Twoje największe osiągnięcie w amatorskim boksie?
Dla mnie zdobycie w 2006 roku mistrzostwa Polski w wadze ciężkiej, gdzie zostałem uznany za najlepszego zawodnika turnieju i objawienie roku. Było to tym przyjemniejsze, ponieważ byłem tuż po operacji i wyleczeniu kontuzji kolana. Ten sukces spowodował, że zostałem członkiem kadry olimpijskiej – Pekin 2008. Już jako kadrowicz olimpijski zdobyłem wicemistrza Unii Europejskiej, choć powinienem walkę z Francuzem wygrać, bo na ringu pokonałem rywala, ale nie w oczach sędziów.
Co spowodowało, że przeszedłeś na zawodowstwo?
W boksie amatorskim, nie jest ważne kto jest lepszym pięściarzem, tylko to jaki kraj, który reperezentuje, ma więcej do powiedzenia we władzach europejskiej i światowej federacji tej dyscypliny. Ponadto, jak już wróciłem do boksu na stałe chciałem się rozwijać. Takiej możliwości w kraju nie widziałem.
Dziękuję za rozmowę
Janusz Cwen