– Przepracowaliśmy bardzo dobrze okres przygotowawczy – mówi trener juniorów. – Przede wszystkim poprawiliśmy kondycję, co jest szczególnie ważne. Wcześniej graliśmy dobrze do 60 minuty a potem brakowało sił. W sparingach strzelaliśmy bramki między 80 a 90 minutą. To dowodzi, że moim piłkarzom nie brakuje sił.
Czy to pomoże w zajęciu upragnionej 12 pozycji w lidze, gwarantującej utrzymanie? – Sadzę, że nie powinno być z tym problemów – mówi Dariusz Michałek. Karkonosze obecnie znajdują się w strefie spadkowej (14. miejsce).
W zespole zaszło w przerwie zimowej niewiele zmian. Doszedł jedynie Tomasz Biskupski z Jastrzębia Zdroju. Nie udało się pozyskać zdolnego Łukasza Chwedorowicza. Zawodnik był przymierzany do zespołu, ale ostatecznie pozostał w Piaście Dziwiszów.
Juniorzy nie będą mogli też w stu procentach liczyć na swojego najlepszego strzelca Marcina Krupę. Przeszedł on do drużyny seniorów i nie będzie mógł grać w każdym meczu ze swoimi rówieśnikami. Nie pojedzie na przykład na inauguracyjny mecz. Trener jednak się o to nie martwi. – Jesienią moi zawodnicy bardzo na niego liczyli i kierowali do niego większość podań – mówi Dariusz Michałek. – To ich trochę paraliżowało. Marcin nie pojechał z nami na mistrzostwa okręgu w halowej piłce nożnej i okazało się, że pozostali pozbyli się tremy. Wygraliśmy ten turniej.
W najbliższa sobotę (29 marca) juniorzy Karkonoszy zagrają na wyjeździe z 10. w tabeli Orłem Ząbkowice. – Jedziemy tam po zwycięstwo – mówi Dariusz Michałek.
Tego samego dnia grają także juniorzy młodsi, kierowani przez Krzysztofa Zaleśnego. Miejmy nadzieję, że jeleniogórskie drużyny wywalczą w Ząbkowicach 6 punktów.