Grzegorz Żak, wpisany jako organizator imprezy został uznany za winnego zakłócenia, ale sąd odstapił od wymierzenia kary, ponieważ – szkodliwość społeczna czynu była nieznaczna – argumentował sędzia.
- Spotkały się tutaj dwie równorzędne racje, prawo do odpoczynku nocnego oraz prawo studentów do zabawy podczas od wielu lat organizowanych Juwenaliów. Okoliczności przedłużenia imprezy o 45 minut, z powodu wybryku nieodpowiedzialnego człowieka, uzasadniają decyzję o przedłużeniu koncertu – kontynuował sędzia.
Sąd zdecydował też, że pozwany nie zapłaci kosztów postępowania. Jak argumentował obrońca, Tomasz Klukowski, uznanie przez sąd Grzegorza Żaka za organizatora mając świadomość, że był w tej roli w pozwoleniu przez pomyłkę, jest naciągane, ale jeśli oskarżyciel czyli jeleniogórska policja nie odwoła się od wyroku, on również nie będzie składał apelacji.
Jako świadkowie stawili się w sądzie Paweł Mierzwiński i Karolina Chałupińska, którzy mieli być organizatorami Juwenaliów, jednak urzędnicza pomyłka spowodowała, że nie stali się oskarżonymi.
- Nie było już czasu na poprawianie pomyłki, zresztą, nikt nie pomyślał, że będzie miało to tak dalekosiężne skutki, na szczęście to już koniec – powiedział Paweł Mierzwiński.
Miejmy nadzieję, że na dzisiejszym wyroku sprawa hałasujących żaków pod oknami łaknących ciszy mieszkańców placu się zakończy. Co roku odbywa się tam kilkanaście głośnych, czasami kilkudniowych imprez. Tymczasem tylko studenci tak podpadli.