Pomysł zrodził się w głowach polityków po ostatnich sygnałach o znęcaniu się nad zwierzętami m.in. pod Lubinem, i niebezpiecznymi atakami przez groźne psy. Przykładów takich zdarzeń nie brakuje również w Jeleniej Górze.
Dwa tygodnie temu pisaliśmy o bestialskim właścicielu małej suczki, który pozostawił zwierzę na pewną śmierć głodową przywiązując czworonoga do drzewa w środku lasu. Szczęściem pies został odnaleziony i uwolniony przez przypadkowych przechodniów.
W jeleniogórskim sądzie przez kilka miesięcy toczyła się również głośna sprawa psa rasy amstaf, Klajznera, który rzucił się na właścicielkę małego pieska na ulicy Różyckiego. Pupila Moniki Szalewicz zagryzł, a kobieta po ataku bestii do dzisiaj ma kłopoty w kręgosłupem.
Receptą w podobnych sytuacjach ma być projekt ustawy, który dożywotnio zakazałby posiadania psów przede wszystkim tym, którzy się nad nimi znęcają. Dla tych nowe przepisy przewidują również 50 tys. zł grzywny.
Ponadto każdy kto chciałby mieć w domu groźnego psa, musiałby zarejestrować zwierzę w specjalnym rejestrze oraz przejść kurs sprawowania nad nim kontroli. Prawne regulacje chce wprowadzić Platforma Obywatelska, a projekt ustawy do Sejmu ma trafić jeszcze w lipcu. I chociaż nowe wytyczne są jeszcze w fazie pomysłu jeleniogórzanie podchodzą do nich z dużym dystansem.
– Moim zdanie jeśli w ogóle uda się to wprowadzić w życie to wytyczne będą one kolejnym martwym przepisem – mówi Marcin Duda z Jeleniej Góry. Urząd miasta ma problem z wyegzekwowaniem opłat za posiadanie psa, a co dopiero mówić o prowadzeniu rejestrów groźnych ras zwierząt. Poza tym tylko nieliczne przypadki bestialstwa na zwierzakach ujrzą światło dzienne, a co z pozostałymi? - pyta.