- Rynek był kiedyś zupełnie inny. Było tu chyba z 15 knajp, ja wtedy jeszcze po knajpach nie chodziłem, ale bywałem często na Placu Ratuszowym. Od 15-tu lat jestem na emeryturze i ten czas wykorzystuję, żeby zajmować się swoim hobby - sprzedaję kolekcje monet i znaczków – podkreślił pan Andrzej.
Ktoś nazywa tę giełdę jarmarkiem starości, ale czy nie jest to tak naprawdę jarmark wiedzy historycznej? - Monety i znaczki z kraju i nie tylko. Karteczki ze zdjęciami starych miast regionu, wykaligrafowane miłosne wiersze… Warto tutaj przyjść i zobaczyć te kolekcje. Wnukowi pokazuję te znaczki, monety i widzę jak on zaczął bardzo interesować się historią – mówił pan Andrzej. - Historia jest ważna – podkreślił.
Na Giełdzie Kolekcjonerskiej można sprzedać i kupić, a także wymienić się ciekawymi przedmiotami z duszą. Jest to też dobra okazja do poszerzenia kolekcji, a być może powstania nowego zbioru.