Podopieczni Marka Siatraka podchodzili do tego spotkania w dobrych nastrojach, bowiem po dwóch zwycięstwach ligowych oraz przebrnięciu kolejnej rundy Pucharu Polski OZPN Jelenia Góra, chcieli podtrzymać zwycięską passę. Po raz trzeci z rzędu jeleniogórzanie grali o punkty przed własną publicznością i po raz trzeci udało się zatrzymać komplet punktów w stolicy Karkonoszy.
Na początku spotkania, które przez 90 minutach rozgrywane było w strugach deszczu - wydawało się, że o zwycięstwo będzie łatwo, bowiem duża przewaga gospodarzy była udokumentowana dwoma trafieniami. Najpierw w 12. minucie wynik otworzył Daniel Gałach, a dwie minuty później były napastnik Olimpii Kowary mógł cieszyć się z drugiego gola, jednak jego strzał "na wślizgu" trafił w słupek - na szczęście dla miejscowych w dobrym miejscu stał bramkostrzelny Bartosz Poszelężny i wbijając piłkę do pustej bramki podwyższył na 2:0. W kolejnych minutach przewaga biało-niebieskich nie malała, ale coraz więcej problemów z zawodnikami Odry mieli nasi skrzydłowi - Giziński i Gałach, którzy wielokrotnie byli ostro faulowani. Do przerwy wynik nie zmienił się, ale jeleniogórscy kibice mieli nadzieję na poprawę rezultatu w drugiej odsłonie.
W 62. minucie była doskonała okazja na 3:0, kiedy to Gałach i Giziński wyszli z szybką kontrą - wtedy spóźniony obrońca ze Ścinawy powstrzymał Gałacha przed polem karnym przy ogromnych protestach gospodarzy, którzy domagali się odgwizdania faulu nadającego się na czerwoną kartkę. W odpowiedzi goście zaskoczyli, bowiem w kolejnej akcji zdobyli bramkę kontaktową - jej autorem był Mateusz Łodej. Trzy minuty później było już 2:2 - ładną bramkę zdobył Damian Cichuta. W tym momencie do głów piłkarzy i kibiców wróciło wspomnienie koszmaru z pierwszej kolejki IV ligi, kiedy to w 12. minut przegrali mecz z AKS-em Strzegom od stanu 3:0 do 3:5. Ku uciesze fanów biało-niebieskich sytuacja nie powtórzyła się, a jeleniogórzanie pokazali, że wyciągnęli wnioski z tamtego spotkania. W 76. minucie Woźniczka uruchomiony przez Gizińskiego wpadł w pole karne, zagrał na długi słupek do Gałacha, a ten wpakował piłkę do bramki i było już 3:2. W doliczonym czasie gry Gałach ponownie znalazł się w doskonałej sytuacji. Wychodząc sam na sam z golkiperem Odry praktycznie minął rywala, ale Grzegorz Pyzio złapał piłkarza Karkonoszy za nogę powalając go na murawę (faul widoczny w galerii). W oczywistej sytuacji Karkonosze zyskały rzut karny, ale sędzia - przy ogromnym zdziwieniu wszystkich zgromadzonych - zdecydował się na pokazanie bramkarzowi jedynie żółtej kartki! "Jedenastkę" na gola zamienił Bartosz Poszelężny ustalając wynik spotkania na 4:2.
Karkonosze Jelenia Góra - Odra Ścinawa 4:2 (2:0)
Karkonosze: Wieliczko - Kuźniewski, Wawrzyniak, Woźniczka, Denis, Giziński, Gęślak, Poszelężny, Bębenek, Gałach, Mateusz Firlej. Rezerwowi: K. Engler, Siatrak, Szramowiat, Pytel, Kozołubski, Statkowski, Śniegula.
Odra: G. Pyzio - Seta, K. Pyzio, Lichwa, Długosz, Smolny, M. Cichuta, Boguń, Srebrniak, Łodej, Karpiński. Rezerwowi: Łach, Maruciński, Rytkowski, D. Cichuta, Piechuta, Dudka, Sowiecki.
Widzów: 100.