Derby rządzą się swoimi prawami i od początku było wiadomo, ze spotkanie to nie będzie należało do łatwych pod względem sportowym, jak również atmosfery wokół tego pojedynku. KS Wichoś prowadził wyłącznie na początku pierwszej kwarty, która zakończyła się wynikiem remisowym po 14. W drugiej kwarcie Karkonoszki grając bardzo dobrze w obronie (1x1) często nie pozwoliły przejść rywalkom na połowę ataku zdobywając 13-punktową przewagę – wynik do przerwy wynik 35:22 dla Karkonoszy. W drugiej części meczu Wichośki punkcik za punkcikiem odrabiały stratę. Karkonoszki nie wykorzystując rzutów osobistych (w całym spotkaniu na 44 rzuty - 14 celnych) doprowadziły do sytuacji, gdzie w czwartej kwarcie wynik oscylował wokół remisu. W ostatnich minutach pięknymi zespołowymi akcjami popisywały się Sandra Korwin-Piotrowska dogrywając do Ady Kuczaj oraz Anetka Rola do Sandry. Ważne punkty w końcówce zdobywały też Wittoria Tortora i Zuzanna Boduch.
- Takie spotkania pod presją od początku pierwszego gwizdka są również potrzebne moim dziewczynom by podnosiły swój warsztat koszykarski. Szkoda, że w kolejnym spotkaniu nie wykorzystujemy tak dużo rzutów wolnych, które pozwoliłyby nam na powiększenie przewagi i spokojne dokończenie meczu. Każda z moich podopiecznych dołożyła cegiełkę do tego zwycięstwa jedne w ataku, inne w obronie. Cieszy mnie jednak fakt, że przy tak nerwowej atmosferze, która towarzyszyła temu spotkaniu moje dziewczyny umiały pokazać „piękną zespołową koszykówkę”. Ważne jest również to, że punkty w ataku zdobywały prawie wszystkie Karkonoszki – powiedziała trenerka Monika Krawczyszyn-Samiec.
Punkty zdobywały: 13 S. Korwin-Piotrowska, po 12 pkt W. Tortora i A. Rola, 11 pkt. A. Kuczaj, 4 pkt. M. Michniewicz, po 4 pkt. N. Matwijów i M. Gorgol, 3 pkt K. Andarało, 2 pkt. Z. Boduch, 0 A. Ratajczak, W. Bernaś.
Druga drużyna Karkonoszy rozegrała spotkanie na własnym parkiecie z MKS-em I Polkowice kończąc je porażką 34:97 ( 10:28, 3:19, 11:24, 10:26).
- Bardzo dobrze zaczyna sobie radzić Sylwia Świtała zdobywając 25 pkt. na konto drużyny jeleniogórskiej, a gdyby wykorzystała sytuacje z rzutów osobistych mogłaby mieć na swoim koncie znacznie więcej. Czekamy aż następne zawodniczki z tej drużyny zaczną się „otwierać” i brać ciężar gry na siebie – dodała trenerka.
Punkty zdobywały: 25 pkt. S. Świtała, 4 pkt M. Marynowska, po 2 pkt W. Szczepańska i G. Kozioł, 1 pkt. J. Jaszczak.