Posłanka z okręgu łódzkiego podczas wizyty w Jeleniej Górze spotkała się m.in. z młodzieżą z Zespołu Szkół Ogólnokształcących Nr 2 im. C.K. Norwida, a także z przedstawicielami władz miasta. Następnie w programie była konferencja prasowa i spotkanie otwarte z mieszkańcami miasta i okolic - były to głownie osoby znane z demonstracji Komitetu Obrony Demokracji, partii SLD, PSL i PO, a także działacze i sympatycy Nowoczesnej z różnych stron Dolnego Śląska.
Zdaniem Lubnauer, współpraca z prezydentem miasta musi być oparta na wspólnym programie, wspólnej wizji Jeleniej Góry, ale nie padły żadne szczegóły w tym względzie. - Jeżeli dojdziemy do porozumienia w sprawie programu dla Jeleniej Góry i list wyborczych, to będziemy mieć wspólnego kandydata na prezydenta - powiedziała liderka Nowoczesnej. Z kolei Marcin Zawiła dodał, że oba obozy polityczne są o krok od porozumienia i jest optymistą w tym względzie. Przedstawiciele partii nie chcieli powiedzieć wprost, czy postawią na Jerzego Łużniaka, ale padła deklaracja, że dla Nowoczesnej miałoby być stanowisko zastępcy prezydenta, na które widzi się przede wszystkim Konrada Sikorę. - Chcemy najpierw mówić o programie, potem dopiero o personaliach - stwierdziła K. Lubnauer.
Przewodnicząca Nowoczesnej równie ogólnie odniosła się do spraw związanych z wewnętrznymi sporami w jej partii. Przypomnijmy. Kilka miesięcy temu z ugrupowania odeszło kilkadziesiąt osób z okręgu legnicko-jeleniogórskiego ze względu na konflikt z posłanką Elżbietą Stępień. - W każdej partii zdarza się, że odchodzą ci, którzy w pewnym momencie nie zgadzają się. Partie są miejscem, gdzie gromadzą się wolontariusze, którzy mogą przyjść, odejść, wyjść z założenia, że mają inną wizję rozwoju swojej politycznej kariery. Nikogo nie da się zatrzymać na siłę. Natomiast ci, którzy uważają, że w tej chwili najważniejsze jest budowanie dużego koalicyjnego obozu i zwycięstwa w kolejnych wyborach są z nami i kształtują Nowoczesną - stwierdziła Katarzyna Lubnauer.
- Do dzisiaj liżemy rany, bo nasz stan osoby strasznie stopniał, ale stwierdziliśmy, że nie po to zaczęliśmy bawić się w politykę, żeby po pierwszym niepowodzeniu zwijać żagle. Ciągniemy wózek w mniejszym stanie, ale to wcale nie znaczy, że mniej efektywnie i w mniejszym tempie - dodał Mariusz Synówka, sekretarz koła jeleniogórskiego Nowoczesnej.