Wybór szkoły, z której dzieci przybyły do Książnicy Karkonoskiej by posłuchać „Lokomotywy” Tuwima czy „Ballady o kocie psocie” Jerzego Śliwińskiego, nie był przypadkowy. Pan Ryszard Kiełek z Karpacza, jest absolwentem tej placówki. Dlatego od lat odwiedza w niej maluchy, którym przekazuje uśmiech, czas, książkowe mądrości, bajkowe opowieści i prezenty.
– Moje serce chciałoby zaprosić niemal wszystkie dzieci, ale nie jest to możliwe technicznie, bo nie miałbym ich gdzie pomieścić. Dzisiaj tradycyjnie czytałem dzieciom książki, opowiadałem o idei Orderu Uśmiechu, o wolontariacie, pytałem, czy też pomagają. Otrzymałem od dzieci wiele prezentów, i sam przekazałem im przygotowane niespodzianki, które zakupiłem przy wsparciu urzędu miasta w Jeleniej Górze . W związku z Dniem Pluszowego Misia, którego obchodziliśmy niedawno, dzieci obejrzały filmy animowane z Misiem Uszatkiem. Był pyszny tort ufundowany przez Cukiernię Mrugała z Jeleniej Góry – powiedział Ryszard Kiełek.
Na spotkaniu nie zabrakło powodów do wzruszeń. Wolontariusz i Kawaler Orderu Uśmiechu otrzymał piękny dyplom, kwiaty, podziękowania, moc uśmiechów swoich ulubieńców oraz wysłuchał w wykonaniu dzieci : „Sto Lat” oraz „Co by było, gdyby Cię nie było”. Jubilat ze wzruszenia rozpłakał się: były to łzy szczęścia. Zmuchnął też - wraz z dziećmi - 30 swieczek na okolicznościowym torcie.
– Piątego grudnia przypada Międzynarodowy Dzień Wolontariatu i będę obchodził 22 rocznicę nadania mi Orderu Uśmiechu. Cały przyszły rok, od stycznia, kiedy obchodzę swoje 30 lecie wolontariatu, planuję odwiedzać dzieci w szpitalach, hospicjach czy szkołach. Swoją działalność rozpocząłem w styczniu 1981 roku od wizyty w ośrodku dzieci niewidomych w Laskach, następnie było mnóstwo wizyt w różnych miejscach – wyjaśnia Ryszard Kiełek.
Teraz chciałby się skupić na naszym terenie i akcji „Cała Polska czyta dzieciom”, bo książka jest terapią, której dzieci potrzebują. Ideą wolontariatu stara się zarażać innych i w wielu przypadkach to mu się udaje. – Z tego co robię, mam olbrzymią wewnętrzną radość i satysfakcję, wzbogacam tym swoje dusze i serce. Takie działania są mi potrzebne jak powietrze. Wśród dzieci czuję się „jak ryba w wodzie”. Pomaganie w niczym nie przeszkadza. Byłem kiedyś biznesmenem i też potrafiłem to pogodzić pracę na rzecz dzieci z interesami. Wiem bowiem, że dobro zawsze powraca – mówi Ryszard Kiełek.
Te słowa potwierdza też Małgorzata Soból, nauczycielka drugiej klasy SP nr 7 w Jeleniej Górze.
- Żeby oczekiwać miłości, trzeba ją najpierw dawać. Pan Ryszard Kiełek daje im siebie, radość i uśmiech, a one nazywają go swoim wujkiem i odpłacają tym samym, co było dzisiaj widoczne. Dzieci przygotowały dla pana Ryszarda serduszka. To jest przyjaciel naszej szkoły, który co roku nas odwiedza. Jesteśmy dumni z takiego absolwenta i chcielibyśmy by na świecie takich ludzi, jak pan Ryszard, było więcej – powiedziała Małgorzata Soból. W uroczystości udział wzięły Elżbieta Rybak, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 7 oraz Krystyna Spólnik, kierowniczka Biblioteki Dziecięcio-Młodzieżowej wraz z pracownicami.
Do życzeń dla pana Ryszarda dołącza się cała nasza redakcja.