- Z przystanku "Urząd Miejski" wsiadłam do autobusu nr 9, jadącego w stronę Piechowic. Ponieważ na rozkładzie jazdy autobus ten był zaznaczony jako 16:53 T , z historii rozkładu wyczytałam, że jedzie do Michałowic i do Piastowa. Na autobusie wyświetlony był napis: Michałowice. Nie korzystam często z komunikacji miejskiej i miałam prawo nie wiedzieć, czy autobus ten przejeżdża przez Dolne Piechowice. Dlatego zapytałam kierowcę. Usłyszałam niegrzeczny tekst, że on nie wie którędy jedzie i nie ma czasu na dyskusje, bo musi już ruszać – pisała Czytelniczka.
- Kupiłam bilet i, niepewna dokąd dojadę, usiadłam na miejscu za kierowcą. Następna pani, która wsiadła za mną spytała kierowcy, czy jedzie przez Piastów i również usłyszała, że kierowca nie wie którędy jedzie. Na kolejnym przystanku wsiadła następna pasażerka, zapewne koleżanka kierowcy, bo mówili sobie na "ty". Całą drogę rozmawiali o swoich znajomych. Kierowca miał czas żeby przez 40 minut dyskutować podczas jazdy, natomiast nie miał ochoty udzielić krótkiej informacji pasażerom. Byłam oburzona takim zachowaniem – dodała Czytelniczka.
Jerzy Wrona podkreśla, że kierowca nie powinien zachować się w taki sposób. – Badamy jeszcze sprawę i czekamy na wyjaśnienia. Kierowca jechał po raz pierwszy tą trasą, ponieważ uległa zmianie. Kiedyś można było sprawdzić w komputerze autobusu całą trasę. Teraz kierowca jest jedynie informowany przez komputer, którędy ma następnie jechać. To jednak nie usprawiedliwia takiego zachowania - powiedział Jerzy Wrona.