To ostatnia szansa dla istnienia Klekusiowa! Działalność Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Klekusiowo w Tomaszowie Bolesławieckim stanęła pod znakiem zapytania. Z pomocą mogłyby przyjść samorządy. Ale też miłośnicy zwierząt. Bociany można też podglądać w Podgórzynie.
W Podgórzynie w bocianim gnieździe zamontowane są specjalne kamery. Dzięki nim można podglądać codziennie życie bocianów.
Tymczasem Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Klekusiowo w Tomaszowie Bolesławskim jest jedynym ośrodkiem w regionie i nielicznym w Polsce zajmującym się ratowaniem i leczeniem dziko żyjących zwierząt. Niestety – z powodu dramatycznej sytuacji finansowej - bez wsparcia nie będzie mógł przyjmować nowych zwierząt potrzebujących pomocy.
- Cele naszego ośrodka to ratowanie, leczenie dziko żyjących zwierząt i w miarę możliwości zwracanie ich naturze. Nie zawsze jednak zwierzę może wrócić na wolność i z powodu trwałego inwalidztwa musi pozostać w Klekusiowie do końca życia, pod nasza opieką - wyjaśnia Mieczysław Żuraw, przedstawiciel i wolontariusz Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Klekusiowo w Tomaszowie Bolesławieckim.
Obecnie w ośrodku przebywają m.in. bociany białe i czarne, bieliki, mewa, żuraw, sowy — czyli zwierzęta objęte ścisłą ochroną, ale nie tylko.
- Niesiemy pomoc również jeżom, sarenkom, wiewiórkom i całej reszcie zwierząt. W obecnym wysokim sezonie, liczba zwierząt pod naszą opieką przekracza nawet 300! - podkreśla wolontariusz.
I dodaje, że koszty utrzymania, leczenia i wykarmienia wzrosły bardzo.
- Bez pomocy instytucji państwowych, będziemy musieli odmówić pomocy każdej osobie, która przyjedzie do nas z poszkodowanym zwierzęciem — osobom o dobrej woli, które są mieszkańcami naszego województwa. Wsparcie ze strony gmin pomogłoby nam nieprzerwanie przyjmować kolejne zwierzęta, zapewniać im profesjonalną pomoc weterynaryjną i zaopiekowanie się chorym zwierzęciem - zaznacza Mieczysław Żuraw. - Apeluję o pochylenie się nad losem innych zwierząt, tych dzikich, o których niemal nikt nie pamięta. Ogromne wsparcie zapewniłoby nam przekazanie jedynie 2 złotych od mieszkańca danej gminy - dodał.