O meczu nie ma się co wiele rozpisywać, wystarczy spojrzeć na wynik. Pierwsza kwarta nie zapowiadała jednak takiego obrotu sprawy, po 10 minutach na tablicy wyników był remis 20:20, a sprawa zwycięstwa była otwarta. Druga kwarta to już katastrofalna gra w ataku naszego zespołu, 4 „oczka” zdobyte w ciągu 10 minut chwały nam z pewnością nie przynoszą, z taką skutecznością, mecz wygrać jest niezmiernie ciężko. Po zmianie stron jeleniogórzanie grali tak, jakby chcieli żeby to spotkanie, jak najszybciej się skończyło. W ostatniej odsłonie mieliśmy już prawdziwy nokaut – 38:6, wynik końcowy to 98:40.
W Łańcucie ponieśliśmy druzgocącą klęskę, ale o tym pojedynku trzeba jak najszybciej zapomnieć. W sobotę 22 października o 18.30 czas na rehabilitację, we własnej hali podejmiemy w tym czasie ekipę Startu Gdynia.
Sokół Łańcut – Sudety Jelenia Góra 98:40 (20:20, 24:6, 16:8, 38:6)
Sokół: Pisarczyk (16), Dubiel (16), Wilczek (14), Bogdanowicz (13), Klima (11), Balawender (10), Szurlej (9), Hałas (7), Jeger (2), Fortuna, Buszta
Sudety: Kijanowski (13), Niesobski (10), Kołun (5), Minciel (4), Hajnsz (3), Wilusz (2), Bukowiecki (2), Wojciul (1), Maryniewski, Budziński