Z wstępnych ustaleń wynika, że dwie panie wyjeżdżające z Parku Żiżki volkswagenem, chcąc jechać w ulicę Wyczółkowskiego nie ustąpiły pierwszeństwa pojazdowi kierowcy Opla jadącemu w kierunku Cieplic, w wyniku czego doszło do zderzenia pojazdów.
Pasażerka volkswagena mówi, że zarówno ona, jak i kierująca pracują w MPGK. Chwilę przed wypadkiem panie plewiły miejską zieleń w parku. Samochód stał pozostawiony na poboczu ulicy Wolności, skąd kobiety chciały skręcić w Wyczółkowskiego.
- Wszystko potoczyło się natychmiastowo, to był ułamek sekundy. Uderzenie było bardzo duże, tak że odrzuciło koleżankę do tyłu i nie mogła się ruszyć, uskarżała się na ból kręgosłupa. Ja czuje się dobrze, ale cała się trzęsę. Nikt się nawet nie spodziewał, że tak sie stało, dzięki Bogu, że żyjemy – mówiła pasażerka.
Kierująca volkswagenem, którą z wraku pojazdu wydobyli strażacy, została zabrana do szpitala celem dalszego przebadania. Była przytomna. Kierujący oplem był trzeźwy. Trzeźwość sprawczyni zostanie ustalona w szpitalu - mówi starszy sierżant Artur Jaroszewski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej w Jeleniej Górze.
Już wiadomo, że zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek drogowy, do sądu zostanie więc skierowany wniosek o ukaranie prowadzącej golfa, która jednocześnie najbardziej w zdarzeniu ucierpiała.
Wlot Wyczółkowskiego w Wolności to jeden z najtrudniejszych punktów na drogowej mapie Jeleniej Góry. Bardzo trudno tu włączyć się do ruchu na głównym trakcie (Wolności), oraz zjechać z tej ulicy na podporządkowaną (Wyczółkowskiego).