Skrzyżowanie, choć na uboczu ruchliwej Wojska Polskiego, jest jednym z bardziej niebezpiecznych w śródmieściu Jeleniej Góry. We wtorek zderzyły się tam daewoo matiz z mitsubishi.
– To było typowe niedostosowanie się do oznakowania ulic i nieustapienie pierwszeństwa przejazdu na drodze podporządkowanej – mówi mł. asp. Waldemar Romańczuk.
Kobieta jadąca brązowym daewoo matiz ulicą Klonowica (z góry) tłumaczyła policji, ze nie zauważyła nadjeżdżającego ulicą Okrzei srebrnego mitsubishi. – Śpieszyła się do pracy, więc sądziła, że się zmieści. Zgodnie z oznakowaniem skrzyżowania powinna zatrzymać się przed znakiem stop i przepuścić pojazdy jadące główną Okrzei. Tak się jednak nie stało.
– Jechałem do pracy – mówi poszkodowany. Widziałem, że pani kierująca matizem zatrzymuje się przez znakiem stop, więc jechałem dalej. Byłem na głównej, więc nawet mi do głowy nie przyszło, że kobieta może ruszyć. Całe szczęście, że nie jechałem szybko, bo inaczej z matiza i mojego samochodu nic by nie zostało.
Uszkodzeniu uległy obydwa auta. Nie było rannych. To skrzyżowanie należy do jednego z najbardziej pechowych w mieście. Jest dobrze oznakowane, prędkość też jest ograniczona, a mimo to nagminnie dochodzi tu do kolizji. Powód?
– Nierozwaga kierujących – kwituje jeleniogórska drogówka. Zanim wsiądzie się do samochodu trzeba po prostu się obudzić – słyszymy.