Do namiotu Kiermaszu Świątecznego przyszło dziś ponad stu mieszkańców miasta, aby spożyć wigilijną wieczerzę, posłuchać kolęd w nietypowym wykonaniu, usłyszeć życzenia od prezydenta miasta i… dostać bombkę na pamiątkę. Ozdób choinkowych, rarytasowych zresztą, dla wszystkich nie starczyło, za to kocioł z barszczykiem nie miał dna i nikt nie wyszedł z namiotu nie najedzony. Wśród gości byli nie tylko najubożsi i samotni jeleniogórzanie. Przybyły także rodziny z dziećmi.
Miejską Wigilię mocnym akcentem zaczęła Orkiestra Dęta Filharmonii Dolnośląskiej pod dyrekcją Marka Fliegera w nietypowym, bo kolędowym repertuarze. Potem śpiewał chór i grały zespoły z Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Jeleniej Górze. Marek Obrębalski przyszedł ze swoimi zastępcami (Jerzym Łużniakiem oraz Zbigniewem Szereniukiem) i księdzem Józefem Stecem z cieplickiej parafii Matki Bożej Miłosierdzia.
Ksiądz Józef przypomniał religijny wymiar nadchodzących świat. Prezydent miasta złożył mieszkańcom życzenia świąteczne. Zabawił się też w świętego Mikołaja (rozdawał bombki upamiętniające 900-lecie miasta). Wcześniej harcerze z hufca jeleniogórskiego pod wodzą komendanta Mariana Łaty przekazali władzom i mieszkańcom betlejemskie Światełko Pokoju.
Goście spotkania przy akompaniamencie kolęd spożyli wieczerzę. Namiot niemal opustoszał, kiedy na scenę wyszły dzieci z cieplickiej Pracowni Poszukiwań Artystycznych Kwiat Paproci, które zagrały widowisko „Pobiegli do Betlejem” zrealizowane pod opieką artystyczną Lidii Lisowicz oraz Bogny von Woedtke. Niestety, prezydent i jego zastępcy wcześniej się ulotnili ze Światełkiem Pokoju, a dziecięcym występom towarzyszył smród spalin ciężarówek, które podjeżdżały szykując się do demontażu namiotu. Nie przeszkodziło to jednak w spontanicznym odbiorze przedstawienia a młodzi aktorzy zebrali zasłużone oklaski od swoich najwierniejszych fanów.