Musimy uważać na naszych pupilów, ale mówienie o epidemii kotów jest przedwczesne – informowała na konferencji prasowej dotyczącej choroby, która rzekomo dziesiątkuje populację kotów domowych lekarz weterynarii Dorota Węglińska z Jeżowa Sudeckiego.
Informacje o tajemniczej chorobie kotów powielane są od jakiegoś czasu różnymi kanałami. Mówi się, że u coraz większej liczby tych zwierząt pojawiają się nietypowe objawy, jak: duszność, oddychanie przez pysk, wysoka gorączka, zwężenie źrenic lub też źrenice o różnej wielkości, zataczanie się, ataki drgawek. Natomiast o samej chorobie nie wiadomo zbyt dużo.
Jak mówi lek. wet. D. Węglińska - tajemnicza choroba kotów to ptasia grypa H5N1, jednak według danych podawanych przez Głównego Lekarza Weterynarii do tej pory w naszym kraju potwierdzono jedynie jedenaście przypadków tego wirusa u padłych zwierząt.
Kontaktowałam się z kilkoma lecznicami z naszego regionu i do tej pory nie potwierdzono laboratoryjnie u nas żadnego przypadku zakażenia ptasią grypą - mówi D. Węglińska. - Natomiast stwierdzono około pięciu przypadków zwierząt z objawami wskazującymi na wystąpienie tej choroby. Pamiętajmy jednak, że do tej pory nie udowodniono, że ludzie mogli zarazić się ptasią grypą od kotów.
Jak przekonuje D. Węglińska zakażenia ptasią grypą u kotów nie są niczym nowym.
Znany autorytet z zakresu chorób zakaźnych zwierząt Tadeusz Frymus mówił kilka dni temu, że choroba ta była diagnozowana u kotów już 20 lat temu przy ogniskach ptasiej grypy w Niemczech lub Chinach, gdzie zwierzęta spożyły padłe ptactwo zarażone wirusem i same się przy tym zaraziły - informuje D. Węglińska. - Dlatego najlepiej zapobiegać kontaktom naszych kotów z dzikimi ptakami. Należy też myć ręce kiedy mamy kontakt z kotami mieszkającymi w różnych miejscach. Należy też ograniczyć kotom spożycie mięsa pochodzącego z niepewnych źródeł.