W minioną środę jeleniogórzanki rozegrały ostatni mecz towarzyski, przegrywając w Lubinie z wicemistrzyniami Polski, choć do przerwy toczyły bardzo wyrównany pojedynek. Do startu Superligi podopieczne Michała Pastuszko trenują w hali przy ul. Złotniczej – postanowiliśmy podsumować z trenerem etap przygotowań.
Szkoleniowiec pozytywnie ocenia przygotowania do sezonu. - Wiadomo, to jest nowy zespół, nowe zawodniczki, dziewczyny bardzo mocno trenowały. Z tego co widać, dziewczyny są przygotowane, sparingi wypadły bardzo dobrze – szczególnie turniej w Pradze, gdzie graliśmy z silnymi zespołami i nawet 30 minut gry z Zagłębiem też wypadło bardzo okazale – powiedział Michał Pastuszko, który deklaruje, że nie będzie żelaznej siódemki na parkiecie. - W polu obracamy się 10-11 zawodniczkami, które fajnie się uzupełniają, a pierwsza siódemka będzie zależała od meczu i zadań taktycznych, jakie będą przed dziewczynami – podkreślił M. Pastuszko.
Zarówno trener, jak i zawodniczki zapewniają, że są coraz lepiej zgrane i jest chemia w zespole. - Każda z nas robi to, co potrafi najlepiej. Powoli dochodzimy do celu i będziemy grały z każdym meczem coraz lepiej, a kibice będą zadowoleni – powiedziała Małgorzata Jurczyk, prawoskrzydłowa KPR-u, która podkreśla, że nie miała problemu z przeprowadzką znad morza w góry, bowiem nie pierwszy raz zmienia klub. - W tym sezonie pokażemy na co nas stać i będzie lepiej – zapewnia M. Jurczyk, która nie może się doczekać startu sezonu.
Po bardzo udanej drugiej części sezonu w wykonaniu Aleksandry Tomczyk, kibice mają nadzieję, że popularny „Tomek” utrzyma formę z ubiegłego sezonu i jak deklaruje sama zawodniczka – czuje się bardzo dobrze i z każdym meczem zgranie jeleniogórskiego zespołu jest coraz bardziej widoczne. - Mam nadzieję, że w tym sezonie będzie lepiej i dam z siebie wszystko – zapewnia Ola Tomczyk, która przestrzega przed nadmierną mobilizacją przed spotkaniem z Kobierzycami. - W zeszłym sezonie za bardzo się mobilizowałyśmy i się spaliłyśmy przez to. Trzeba podejść do tego meczu, jak do każdego innego – liczy się tylko wygrana – dodała szczypiornistka KPR-u Jelenia Góra.
Będziemy robić wszystko, żeby sytuacja z poprzedniego sezonu się nie powtórzyła. Myślę, że bardzo dobrym wynikiem będzie zajęcie 8-9 miejsca i to jest realne – ocenił M. Pastuszko, który przed starciem z KPR-em Kobierzyce ma świadomość, że nasz lokalny rywal będzie mocny w tym sezonie, ale jego drużyna również została wzmocniona. - To jest pierwszy mecz, który rządzi się swoimi prawami. Obie drużyny przystąpią bardzo zmobilizowane, ale myślę, że będzie to też nerwowy mecz. Musimy podejść do tego spotkania z chłodną głową – Kobierzyce są na dzień dzisiejszy ewidentnym faworytem tego spotkania, ale one muszą, a my mamy walczyć i co z tego wyniknie – mecz pokaże.