Jako organizacja będziemy wnioskowali o surową karą dla sprawców tego czynu ze względu na to, że w zdarzeniu zginęło wiele pszczół – tak o kradzieży uli, do której doszło wczoraj (12.07) w Pasieczniku mówi prezes powiatowych struktur Polskiego Związku Pszczelarskiego Patryk Waloszczyk. – Pokrzywdzony pszczelarz jest zrozpaczony, a jego pasieka zdewastowana.
Jak informuje P. Waloszczyk, ule z przyczepą zostały skradzione przez dwóch sprawców z upraw gryki w Pasieczniku.
Jednak podczas ucieczki z miejsca zdarzenia źle zabezpieczone pasami domy owadów spadły z przyczepy, a pszczoły z rozbitych uli pożądliły osoby postronne przebywające na zaporze wodnej w Pilchowicach – mówi P. Waloszczyk. - Aby nie doszło do dalszych pokąsań teren zapory musieli zabezpieczyć policjanci i strażacy z Wlenia.
Ostatecznie złodzieje, których brawurową ucieczkę śledzili inni kierowcy i pszczelarze alarmując policję, uszkodzili przyczepę pojazdu i musieli go porzucić w Czernicy. Wkrótce też doszło do ich zatrzymania.