- Zapisałem się do komitetu i go popieram, bo chciałbym, żeby powstał pomnik – podkreślił Krzesimir Dębski, który uważa, że „Rzeź Wołyńska” w zaproponowanej formie jest nie do przyjęcia. - Powinien być konkurs i wtedy komisja złożona z fachowców, autorytetów wybierze dobry artystycznie i merytorycznie pomnik – zaznacza. - Zabrakło tu procedury demokratycznej – dodał K. Dębski.
Czy przed przystąpieniem do komitetu widział pan w jakiej formie zaproponowano pomnik? - zapytaliśmy. - Być może ktoś mi mówił, ale nie dosłyszałem. Skoro tworzy się komitet, to wiadomo, że pomnika nie ma – odniósł wrażenie muzyk, którego rodzina doświadczyła strasznych wydarzeń na Wołyniu cudem unikając śmierci z rąk ukraińskiej organizacji UPA.
Zdaniem Dębskiego zaproponowany pomnik jest zbyt drastyczny, wręcz „bombastyczny”. - 14 metrów wielkości?! Stawia się olbrzymią ilość pomników: papieskich, Lecha Kaczyńskiego – krzywdzi się te osoby. Oni z zaświatów wołają o pomstę. Gust estetyczny w Polsce jest straszny. To wieloletnie zaniedbania w kształceniu estetycznym – tłumaczy Krzesimir Dębski.
Artysta podkreśla, że dobre intencje to nie wszystko. - Przed wojną też były afery z pomnikami. Był taki Jan Styka, który na klęczkach malował i modlił się, żeby dobrze malował. Bóg wyszedł zza chmur i mówi: ty Styka, nie maluj mnie na kolanach, tylko mnie maluj dobrze – anegdotą porównał chęci założycieli komitetu K. Dębski. - Całym sercem jestem za upamiętnieniem, ale nie w taki sposób – zaznaczył muzyk.
- Jelenia Góra jest pięknym miastem z piękną architekturą – muszą tu powstawać rzeczy piękne. Tak było z filmem „Wołyń” - baliśmy się, bo temat bardzo trudny i straszny, ale okazało się, że film został zrobiony fachowo artystycznie i merytorycznie, i mamy rzecz trwałą, która nakłania do refleksji. Z kolei film „Smoleńsk” to katastrofa – złe rzeczy szkodzą każdej sprawie – stwierdził dyrygent, któremu bliski jest nasz region, ponieważ urodził się w Wałbrzychu, a rodzinę ma w jeleniogórskiej Maciejowej. Jak podkreśla, stolica Karkonoszy to właściwe miejsce na upamiętnienie Kresowian pomordowanych na Wołyniu, bo jest to rejon, gdzie mieszka mnóstwo ludzi pochodzących z Kresów. Dębski podczas swoich koncertów pyta publiczność, kto pochodzi z Kresów i np. w Toruniu zgłaszają się 2-3 osoby, a w Jeleniej Górze jest ich mnóstwo.
Podsumowując, wbrew doniesieniom medialnym – Krzesimir Dębski nie wycofał się z Komitetu Budowy Pomnika Pamięci Ofiar Męczeństwa i Ludobójstwa Kresowian, ale chciałby, żeby formę wyrażenia pamięci poprzez pomnik wybrano w drodze konkursu.
Dzisiaj (7.04) w galerii Biura Wystaw Artystycznych będzie doskonała okazja, aby porozmawiać o pomniku, bowiem będzie to tematem spotkania pod hasłem Konwersatorium Karkonoskie – początek godz. 18:00. Gośćmi będą dr Marcin Zgliński – kierownik Zakładu Badań Podstawowych Historii Sztuki w Instytucie Sztuki PAN, adiunkt na Wydziale Zarządzania Kulturą Wizualną ASP w Warszawie oraz Mariusz Gierus – prawnik, prezes zarządu Karkonoskiego Stowarzyszenia Edukacyjnego, sekretarz Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Pamięci Ofiar Męczeństwa i Ludobójstwa Kresowian.