Komitet Wyborczy „Aktywni Społecznie” został rozwiązany z mocy prawa przez Państwową Komisję Wyborczą, bo z jego członkostwa w 15-osobowym składzie zrezygnował 80-letni Tadeusz Sośnicki. Zgodnie z prawem komitet wyborczy do zarejestrowania się i działania potrzebuje 15 osób, inaczej nie ma racji bytu.
Zdaniem byłego kandydata starszy pan został zmanipulowany przez wspomnianego Romana Kutego. Jak na razie Zbigniew Ładziński o szczegółach zarzutów, ani o dowodach w sprawie nie chce rozmawiać.
– To jest sprawa dla prokuratury, chcę poczekać na działanie wymiaru sprawiedliwości. Potwierdzam jednak, że w miniony wtorek złożyłem oficjalne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przeciwko Romanowi Kutemu, który tuż przed wyborami działał przeciwko mnie i na moją szkodę. To czy działał on sam czy na czyjeś zlecenie, rozstrzygnie prokuratura. Zapewniam jednak, że to nie koniec sprawy. W najbliższym czasie podejmę kolejne działania – deklaruje Zbigniew Ładziński.
Z. Ładziński już przy zbieraniu głosów potrzebnych do rejestracji kandydatury cieszył się znacznym poparciem (ponad sześć tysięcy zebranych podpisów). Z rozmachem przeprowadził kampanię wyborczą głosząc retorykę „antypartyjną” i był uważany za faworyta wyborów do Senatu w naszym okręgu, które – ostatecznie – wygrał Józef Pinior z Platformy Obywatelskiej. Roman Kuty kandydował do Sejmu z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zdobył 569 głosów, co nie dało cienia szans na mandat posła.
Co na to Roman Kuty? Zapewnia, że ani on, ani Polskie Stronnictwo Ludowe nie ma nic wspólnego z całą sprawą a pretensje Zbigniewa Ładzińskiego traktuje jako pomówienie. R. Kuty w oświadczeniu napisał, że przez dwa tygodnie przed wyborami był na urlopie i zajmował się intensywnie tylko własną kampanią, a na inne sprawy nie miał czasu. Dodał, że nic nie wiedział o wystąpieniu z Komitetu Wyborczego „Aktywni Społecznie” jednego z jego członków.