- Zgromadziliśmy w ciągu niespełna dwóch lat fundusze na wyjazd dwojga naszych dzieci: 22-letniej córki Marleny i 24-letniego syna Piotra. Nie starczyło już pieniędzy na wyjazd dla mego męża. Fundusze przekazali nam m.in. indywidualni sponsorzy, którzy chcą pozostać anonimowi. Mogę powiedzieć, że była to jedna polska firma produkująca kosmetyki i sponsor z terenu Niemiec. Mamy za co też dziękować Telewizji Wrocław, Programowi TVP1 „Sprawa dla Reportera”, licznym darczyńcom przekazującym na nasze konto podatek z 1% oraz indywidualne wpłaty na nasze wydzielone konto – mówi kobieta.
- Nie sposób nie dziękować Bartoszowi Kamudzie i jeleniogórskim mediom za zorganizowanie gali boksu z przekazaniem zebranych pieniędzy na wyjazd, organizacjom pozarządowym, m.in. Karkonoskiemu Sejmikowi Osób Niepełnosprawnych, który był „dobrym duchem” całej akcji. 24 lutego bieżącego roku wyjechaliśmy do szpitala w Faridabad niedaleko Delhi. Kuracja na międzynarodowym oddziale, zajmującym się terapią z zastosowaniem komórek macierzystych trwała ponad miesiąc. Piotr i Marlena otrzymali kilka wstrzyknięć komórek macierzystych dożylnie i dolędźwiowo. Przez cały czas pobytu prowadzono badania i rehabilitację ułatwiającą pobudzenie wstrzykniętych komórek macierzystych i poprawy sprawności organizmu – opowiada.
Piotr Witkowski mówi: Czuję się lepiej, mniej się męczę. Czuję, że choroba się zatrzymała. Po powrocie jeździłem już na rowerze i pływałem, a przedtem było to niemożliwe – podkreśla. - Wstąpiła w nas dobra energia i chęć do życia – dodaje Marlena.
- Na ostateczny efekt kuracji trzeba czekać do pół roku. Wkrótce rozpoczniemy specjalną rehabilitację metodą PNF, która jest skuteczna przy naszej nieuleczalnej chorobie – mówią.
- Gwarantem powodzenia – podkreśla Renata Witkowska - jest dalsza systematyczna rehabilitacja specjalistyczna, bo sam przeszczep komórek to dopiero początek powrotu do zdrowia.
Wyniki badań przeprowadzonych przez polskich neurologów analizowane będą przez doktora Kumara w Indiach. Na tej podstawie dokonana zostanie ocena poprawy stanu zdrowia pacjentów. Wrócili pod ogromnym wrażeniem niezwykle serdecznej opieki lekarzy, pielęgniarek i pozostałego personelu. Pozostają w stałym kontakcie z lekarzem prowadzącym, co daje im poczucie bezpieczeństwa.
Rodzina państwa Witkowskich jeszcze raz dziękuje wszystkim, którzy dali im nadzieję.