W oficjalnej części publiczności kłaniali się wymieni przez prowadzącego goście: poseł Marcin Zawiła, przewodniczący Sejmiku Dolnośląskiego Jerzy Pokój (sponsor koncertu), wicemarszałek dolnośląski Jerzy Łużniak, przewodniczący rady miejskiej Hubert Papaj, starosta Jacek Włodyga, przewodniczący rady powiatu Zbigniew Jakiej, przewodnicząca komisji budżetu i finansów radna Zofia Czernow oraz przewodniczący komisji kultury, sportu i turystyki – Cezariusz Wiklik.
Jerzy Pokój w krótkim przemówieniu nawiązał do pojęcia niepodległości, za którą niegdyś trzeba było przelewać krew. Dodał, że niepodległość nie jest narodom dana: trzeba stać na jej straży i bronić w razie różnych zagrożeń. Przewodniczący sejmiku podkreślił także, że Dzień Niepodległości to wyzwanie do zgody narodowej.
Później zabrzmiała muzyka. Nie tylko w wykonaniu filharmoników, lecz także z taśm archiwalnych. Jak podkreślił Andrzej Więckowski, zamiarem było przywołanie klimatu najradośniejszych lat niepodległej Polski, kraju, w którym po przeszło stuletniej niewoli, naród cieszył się z wolności. Koncert otworzyła czołówka z filmu „Lata dwudzieste, lata trzydzieste”, nakręconego jeszcze w czasach PRL, a później – na ekranie przeplatały się zabawne scenki z przedwojennych filmów, między innymi, z Eugeniuszem Bodo i Jadwigą Smosarską.
Stanowiły one wstępy do poszczególnych utworów, bądź to wyśpiewanych perlistym głosem Grażyny Brudzińskiej, która korzystała z nagłośnienia, bądź też świetnie zagranych przez znakomitą dziś Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Dolnośląskiej. Zespół stawał się raz to rewiowym ensemble, raz to jazz bandem. Brzmiał świeżo, czysto i nad wyraz żywiołowo. Pośrednio dzięki opracowaniom dawnych przebojów przez Tomasza Chmiela, który dyrygował zza fortepianu. Koncert stał się swego rodzaju pokazem son et lumieres (dźwięku i światła) – jak przystało na klasyczną rewię międzywojnia: widownię raz po raz oświetlały szperacze, a muzycy na estradzie widoczni byli w nastrojowym półmroku.
Oklaskiwano największe przeboje międzywojnia, znane także z wielu późniejszych wykonań rozmaitych wokalistów. Wachlarz piosenek z muzyką Henryka Warsa, Jerzego Petersburskiego, Stefanii Górskiej, Izaaka Dunajewskiego, Hansa Borgmanna. Publiczność, która znała te wpisane w narodową tradycję muzyczną piosenki, podśpiewywała słowa niektórych z nich. Wysłuchano, między innymi: Ach jak przyjemnie, Na pierwszy znak, Zimny drań, Tango notturno, Miłość Ci wszystko wybaczy, Ta ostatnia niedziela, Umówiłem się z nią na dziewiątą, Ja się boję sama spać.
Szkoda jedynie, że wśród publiczności bardzo nieliczną grupę stanowili ludzie młodzi. Pewnie zaporową okazała się cena. Bilet wstępu na galę kosztował 70 złotych. Chętni mogli przy okazji nabyć płyty solistki.